Krzysztof Krawczyk

A mnie jest szkoda lata


Imprimir canciónEnviar corrección de la canciónEnviar canción nuevafacebooktwitterwhatsapp

Moja żona mnie dzisiaj skrzyczała
Powiedziała, żem mazgaj, żem głupi
Że się za mnie ze wstydu rumieni
Kiedy wreszcie zmądrzeję już raz

A na śmiesznym tle sprawa powstała
Poprosiłem, poziomek niech kupi
"Zdziecinniałeś - powiada - w jesieni?"
To już jesień? Jak leci ten czas!

I westchnąłem: No patrz, już po lecie
Po wakacjach, po słońcu, mój
Boże Już się robi szaruga na świecie
Jasnych spodni już chyba nie włożę

Wkrótce zaczną się deszcze i słota
Na to ona, przepraszam: "Idiota!"
Uśmiechnąłem się - mów sobie zdrowo
Ty wiesz swoje, a ja swoje wiem

A mnie jest szkoda lata
I letnich złotych wspomnień
Niech mówią "głupi" o mnie
A mnie jest żal

Za oknem szaro, smutno
A jeszcze przed miesiącem
Wesoło, zieleń, słońce
Naprawdę żal

To tak jak gdyby
Ktoś najdroższy nagle odszedł
I zabrał radość, uśmiech
A zostawił łzy

Dlatego żal mi lata
I ludzi żal, i nieba
Po którym płyną smutne
Jesienne mgły

Człowiek pensję ma gorzej niż marną
Dwieście złotych miesięcznie, niewiele
Ale w lecie tych dwieście to suma
Można za nią jak król jakiś żyć

Słońce grzeje, opala za darmo
Wisłę gratis masz w każdą niedzielę
Ptaki dają bezpłatne koncerty
Nawet nie chce się jeść ani pić

Jesień, owszem, jest piękna, bogata
Bardzo strojna i pełna kolorów
Ale skąd, skąd jesieni do lata
Do lipcowych, sierpniowych wieczorów!

Jeszcze trochę i zima przyleci
Pełna śniegu, zawiei, zamieci
A mnie w głowie poziomki i głupstwa
Jakaś Wisła i koncert, i las

A mnie jest szkoda lata
I letnich złotych wspomnień
Niech mówią "głupi" o mnie
A mnie jest żal

Za oknem szaro, smutno
A jeszcze przed miesiącem
Wesoło, zieleń, słońce
Naprawdę żal

To tak jak gdyby
Ktoś najdroższy nagle odszedł
I zabrał radość, uśmiech
A zostawił łzy

Dlatego żal mi lata
I ludzi żal, i nieba
Po którym płyną smutne
Jesienne mgły