Waldemar Kocoń

Artysta ze spalonego teatru


Imprimir canciónEnviar corrección de la canciónEnviar canción nuevafacebooktwitterwhatsapp

Jestem dziś bagażem swoich lat
Pozostawionym gdzieś rzuconym światu w twarz
Tak czuję się jak szczur co zwęszył prędko ląd
I zwiał z okrętu wnet by nie iść z nim na dno

Jestem dziś wygasłym światłem ramp
Artystą w pełni sił zagrałem pierwszy akt
Ze sceny zszedłem w cień kurtyna poszła w dół
Mój szef pokazał drzwi wyrzucił mnie na bruk

A siły we mnie dość zapału też nie mniej
Dokończę drugi akt zdobędę to co chcę
Odegram główną z ról wyśpiewam gniew i żal
Niech zajmie mi to rok niech zajmie parę lat

Gdy powiedziałem A powiedzieć trzeba B
Nie ze mną taka gra ja nie dam zniszczyć się
Niestraszny dla mnie wróg huragan mróz czy wiatr
Do celu trzeba dojść bo warta świeczki gra

I jeszcze mała rzecz nie jestem przecież sam
Solidarności duch to wierny kompan nasz
Nie moja wina to że ktoś popełnił błąd
Że płonie teatr mój rodzinny płonie dom

A siły we mnie dość zapału też nie mniej
Dokończę drugi akt zdobędę to co chcę
Odegram główną z ról wyśpiewam gniew i żal
Niech zajmie mi to rok niech zajmie parę lat

Gdy powiedziałem A powiedzieć trzeba B
Nie ze mną taka gra ja nie dam zniszczyć się
Niestraszny dla mnie wróg huragan mróz czy wiatr
Do celu trzeba dojść bo warta świeczki gra

A siły we mnie dość zapału też nie mniej
Dokończę drugi akt zdobędę to co chcę
Odegram główną z ról wyśpiewam gniew i żal
Niech zajmie mi to rok niech zajmie parę lat

Gdy powiedziałem A powiedzieć trzeba B
Nie ze mną taka gra ja nie dam zniszczyć się
Niestraszny dla mnie wróg huragan mróz czy wiatr
Do celu trzeba dojść bo warta świeczki gra