Pięć Dwa

Chapeau Bas


Imprimir canciónEnviar corrección de la canciónEnviar canción nuevafacebooktwitterwhatsapp

Od kiedy sięgam swą pamięcią byłem pistolet
Nie ganiałem za nim lecz lubiłem ten brzęk monet
Normalny chłopak klikałem w nagłówki miss onet
Opalałem z lufki podawałem dalej pass on it
Wtedy miał luz nawet mój anioł stróż
Jak zdawkowo na okrągło pouczał co rusz
Cśś przykładałem mu palce do ust
Bo w czasie dorastania jest czas na robienie głupstw
Teraz do rany przyłóż tylko nas i szafa gra
Abstynentem został niejeden pijus chapeau bas
Nie warto siłować się z wiekiem bo i co to da
Kiedy wyjadą podopieczni starcza shot czy dwa
Otwarta furtka do wszystkich uciech życia
Jakoś nie kusi mnie zazwyczaj mówię se „nie dzisiaj"
Odwieczny święty spokój grzeczność tutaj w cenę wlicza
A z nim trzeba być uczciwym to jest sprawa zasadnicza
Od kiedy sięgam swą pamięcią miałem żal o coś
Nie rozumiałem go wbijałem się na pal nocą
Bez akceptacji nie chce żyć się chociaż masz po co
Nigdy nie byłbym kim jestem gdybym się nie otarł o to

Optymiści mają lepiej śpiewam pod nosem sam
Kiedy lubię siebie jaki to piękny stan
Lepiej polubić swoje ja
Jak uda ci się kiedyś dożywotnie chapeau bas
Optymiści mają lepiej śpiewam pod nosem sam
Kiedy lubię siebie jaki to piękny stan
Lepiej polubić swoje ja
Jak uda ci się kiedyś dożywotnie chapeau bas

Pamiętam jak Deep pokazał mi klip Palucha
Osiedle bloki dzieci na wzniesieniu fura
Jaram się klimat ale wolałbym tam mieć malucha
Albo bandzior ikona motoryzacji kumasz
Spojrzał na mnie jak na rzadki rodzaj karalucha
Który tkwił gdzieś w tapicerce Fiata którym jeździł Grucha
Na co mu ikona której nie pamięta nikt
Ma takie auto to przyjechał nim na klip noo
To musiałem zasnąć kiedy rap reprezentował biedę
I obudzić się kiedy raperzy już jeżdżą geledem
Wyrosły od zera duże firmy duże szwalnie
Merch i platynowe płyty rap wypełnia duże hale
Wszystko dzięki ciężkiej pracy na własny rachunek
Ludzie chcą kupować płyty tak okazują szacunek
To jak amerykański sen power to the people
Na pohybel mataczącym wydawnictwom
Rychu już nie wspomni tych dwóch kurew przez duże „K"
Poprowadzi dalej sam nagra powieli wyda
Z bagażnika w samochodzie 1999 rok
Wtedy w sferze marzeń była własna płyta szok
Dziś dwadzieścia lat za nami pchamy własny wózek Pięć Dwa
Dzięki wam za wsparcie na płytach i na koncertach
Ten sen mógł się nigdy nie wydarzyć
Z naszej niszy lisiej nory Dębiec Dębiec pozdrawiamy

Optymiści mają lepiej śpiewam pod nosem sam
Kiedy lubię siebie jaki to piękny stan
Lepiej polubić swoje ja
Jak uda ci się kiedyś dożywotnie chapeau bas
Optymiści mają lepiej śpiewam pod nosem sam
Kiedy lubię siebie jaki to piękny stan
Lepiej polubić swoje ja
Jak uda ci się kiedyś dożywotnie chapeau bas