
Cud
Od waszych harców tam na górze nam
Z sufitu prosto w oczy prószy tynk
Był już chłód
Jest i śnieg
Przez kratkę wentylacji wpełza nam
Do nozdrzy zapach stołów waszych uczt
Był już śnieg
Przyszedł głód
Przesyłki do was z zagranicznych miast
Komornik forsujący nasze drzwi
Był już głód
Jest i dług
Puchaty złotem haftowany los
I nasz ze skrawków najtańszego lnu
Był już chłód
Był i głód
Był już dług
Gdzie jest cud
Nie najgorzej
Całkiem świetnie
Martwić się
Będziemy gdy przyjdą
Gdy dogonią nas
Lepka nuda
Gęsty splin
Głupota i banał
Nie najgorzej
Całkiem świetnie
Martwić się
Będziemy gdy przyjdą
Gdy dogonią nas
Lepka nuda
Gęsty splin
Głupota i banał