
Czarny kot
Na podwórzu tuż za bramą
Czarnej sieni czarny wlot
W sieni dzień i noc tak samo
Rezyduje Czarny Kot
Uśmiechając się pod wąsem
Czai się w ciemnościach łotr
Drą się koty wniebogłosy
Ale milczy Czarny Kot
Myszy dawno już nie łowi
Stroszy wąs i śmieje się
Wszystkich łapie nas za słowo
I kiełbasę naszą żre
Ani żąda ani prosi
Kryje w ślepiach żółty blask
Każdy sam mu coś wynosi
Jeszcze mu się kłania w pas
Nie zamiauczy ani razu
Ale z sieni ani rusz
O framugę ostrzy pazur
Jakbyś miał na gardle nóż
Stąd też wszyscy przygnębieni
Wszystko w domu byle jak
Światło by założyć w sieni
Ale jakoś chętnych brak