
DID
PitStop
Lenzy ta
Pysk ej
Sprawdź to
Aha ta oh
Zaczyna się tak jak zawsze pewnie skończy się też jak zwykle to
Miłe złego początki znasz mnie już do tego przywykłem
Na starter pół lub 3 na 4 w nocnym mam już VIP kartę
Więc wniebowzięty lecę wysoko jak Maklakiewicz i Vince Carter
Cierp czeka na nas a my już ciepli jak lawa
Gdyby czekał jeszcze ten kwadrans mógłby wzywać po nas karawan
Chuj wybijam się lecz biorę granat na drogę i ogień
Kiedy pytam odbicia w lustrze mówi mi że jeszcze mogę
Wiem że kłamie nie może być tu za pięknie
Cierp zerka na nas przez ramię boi się o swą tapicerkę wiesz
Ochroniarz nie pyta dokąd na oścież lecą drzwi
A za nimi czeka już na nas o zgrozo! Welcome drink
Ej. Kiedy podnoszę swój wzrok
Ten sam widok stroboskopy rażą w oczy
I ciągle czuję jakbym leciał w dół
I nie wiem czy cokolwiek
Będzie w stanie mnie zaskoczyć
Ten świat
Kiedy podnoszę swój wzrok
Ten sam widok stroboskopy rażą w oczy
I ciągle czuję jakbym leciał w dół
I nie wiem czy cokolwiek
Będzie w stanie mnie zaskoczyć
Ten świat dziś mi pęka na pół (na pół)
Ej. Chcę złapać pion lecz trzymam poziom
Czuję że zaliczam zgon chyba czas na OIOM
Barman już szykuje prąd weź skumaj to ziom
Jeśli chcą mnie kurwa zabrać stąd niech przypłyną łodzią
Idę na dno Bombay chcę widzieć tylko ten błękit
Lecz to jak bagno mnie wciąga bo znam tylko dno od butelki
Biorę drina na wszelki może przetrwam do rana z nim
Lecz typy są jak panienki nie wiedzieć czemu chcą stawiać mi
Szczur też ma dosyć już widzę po nim mętnym wzrokiem spogląda tu
Ktoś sypie nosy dolewa coli do pełnej szklanki dorzuca lód
Gdzie jest Noriz? Tak sam łoję dobra jestem chujem wiem
Jakiś fan chce podbić ja ledwo stoję Ty żaden ze mnie jest Superman
Oh. Im szybciej lecę w górę
Tym szybciej spadam
Ten drugi we mnie wciąż wyrywa się na wolność
Nie chcę tu być lecz chcę tu być nadal
Bo im więcej widzę wokół
Tym częściej gubię ostrość
Ej. Kiedy podnoszę swój wzrok
Ten sam widok stroboskopy rażą w oczy
I ciągle czuję jakbym leciał w dół
I nie wiem czy cokolwiek
Będzie w stanie mnie zaskoczyć
Ten świat
Kiedy podnoszę swój wzrok
Ten sam widok stroboskopy rażą w oczy
I ciągle czuję jakbym leciał w dół
I nie wiem czy cokolwiek
Będzie w stanie mnie zaskoczyć
Ten świat dziś mi pęka na pół (na pół)
Ej panowie. Za 15 minut wychodzicie na scenę ok
Ej panowie. Za 15 minut wychodzicie na scenę ok