
Do niewybaczenia
W ziemi pełnej win, pod niebem pełnym rozstań
Wije się wstęgą drwin nasza ostatnia prosta
Pewnie za siebie znów przeprosić nie zdążymy
A żółciodajnych słów wystarczy nam do zimy
Za melancholii sznur szarpiemy jak za ramię
Tam, gdzie swój ciemny dwór ma Najjaśniejsza Pamięć
Usta przesączą czas, wąziutkie jak spojrzenia
Bo jeszcze tyle w nas jest do niewybaczenia
I chociaż wiemy, że los gra znaczoną kartą
Wciąż jeszcze grać się chce, bo przecież walczyć warto
Siły wystarcza na Dobranoc i Dzień dobry
I sen, co szaniec ma w okopach zimnej kołdry
Za melancholii sznur szarpiemy jak za ramię
Tam, gdzie swój ciemny dwór ma Najjaśniejsza Pamięć
Usta przesączą czas, wąziutkie jak spojrzenia
Bo jeszcze tyle w nas jest do niewybaczenia
Jest do niewybaczenia
Jest do niewybaczenia