Jacek Stęszewski

Drzwi


Imprimir canciónEnviar corrección de la canciónEnviar canción nuevafacebooktwitterwhatsapp

Otwieram dzisiejsze drzwi
Gdzie czerwony świt tak jak kolor mojej krwi
I trwam tu oddycham i żyję bo chcę
Zobaczyć znów mój most nad rzeką
Ten przez który Bóg przemyca mnie

Przez kolejne wchodzę drzwi
Gdzie strzepują ze mnie popiół wypalonych dni
Za włosy mnie szarpią i kradną me sny
Lecz wchodzę na mój most nad rzeką
Za widnokręgiem milknie mój krzyk

A ja zęby zagryzam i majaczę przez sen
Wszystkich świętych przeklinam
I sam siebie rozgrzeszam chociaż wiem że to złe
W imię Ojca i Syna

Brudne rynsztokowe drzwi
Nie otwieram ich tu je ktoś otwiera mi
Wołają nie idę i tonę bo chcę
I płonie mój most spływam rzeką w ściek
Przechodzę znów po życia dnie

Kolejne bez klamek drzwi
Jak wariat się śmieję diabeł targa mnie za brwi
I krzyczy zeskrobując skrzepłą już noc
Że marszczy się czas pod powieką dnia
uderza w swój bęben do tańca mi graj

Na na

A ja zęby zagryzam i majaczę przez sen
Wszystkich świętych przeklinam
I sam siebie rozgrzeszam chociaż wiem że to złe
W imię Ojca i Syna

Jutro też otworzę drwi
Jeśli będę tutaj jesli tylko starczy sił
Więc sprawdzam czy żyję bo żyć mi się chce
By znów wejść na mój most nad rzeką
I raz ku górze raz po życia dnie

Canciones más vistas de