
Gdy trudno zasnąć
Bezsenność to przeżycie dnia
Raz jeszcze od nowa
To ciemność w której Ty i ja
Walczymy na słowa
To spowiedź przed ołtarzem z gwiazd
Przed maską księżyca
Za oknem jakby drwiła z nas bezludna ulica
Bezsenność to korowód zjaw
Obłędny ich taniec
Bezsenność i uśpionych serc
Bezgłośne wołanie
To powrót niepotrzebnych słów
Za które nieraz wstyd
Bezsenność to czekanie na świt
Bezsenność to niekiedy strach
I myśli skłębione
Co będzie w nadchodzących dniach
Wszystko skończone
Pytania któż odpowiedź da
Gdy nikt nie słyszy nas
Bezsenność nocna lampka znów
Nie zgaśnie do rana
Czekanie może przyjdzie tu
Co nocy ta sama
Ta jedna upragniona wciąż
Widoczna jak zza mgły
Bezsenność bezsenność to Ty