
Gruz do Wywózki
Ludzie odważni i wspaniali,
Mądrzy, myślący po nowemu,
Ogromny pomnik rozwalali,
Który symbolem był systemu
I tęgie ciosy ich sprawiły,
Że wredny pomnik bladym rankiem
Zamienił się w spękane bryły
I w małe ostre brył odłamki
Dziś spójrzmy gdy niejeden pomnik,
Lecz cały system w gruz się zwalił,
Co dalej robią ludzie skromni,
Mądrzy, odważni i wspaniali :
Może kilofy wbiwszy w ziemię,
Taką dyspótę z sobą wiodą,
Że kupa gruzu po systemie,
Dla dalszej drogi jest przeszkodą
Może kilofy wbiwszy w ziemię,
Taką się wspólną myślą gryzą,
Że kupa gruzu po systemie,
Szerszy przesłania im horyzont
Że trzeba się mozolić dalej,
Dojrzeć horyzont, przebić drogę
Są ludzie co tak myślą
Ale o wielu tego rzec nie mogę
Bo liczni dotąd tak wspaniali,
Nim zmierzch się zmienił w dzionek blady,
Gruz po systemie usypali
W walczące z sobą barykady
Zawistni i poobrażani
Ciskają w ucho, w kostkę, w ciemię
Ciskają tymi odpryskami,
Które zostały po systemie
I gdybyż byli to smarkacze,
Co lubią się zaczaić z procą,
A potem guzy liczą z płaczem
Nie byłoby się martwić o co.
Lecz przecież robią to o zgrozo!!
Ludzie niedawno tak wspaniali,
Co dotąd mieli tęgi rozum,
A dziś z nim całkiem się rozstali
Ja tego słucham, z boku stoję,
Czasem podskoczę ,czasem kucam,
W łeb się odpryskiem dostać boję
I wołam ile siły w płucach :
Gruz do wywózki jest kochani
Gruz zaległ polski mózg i ziemię
I raczej woźmy go taczkami
Miast ciskać w siebie odpryskami
Które zostały po systemie
Gruz do wywózki jest kochani
Gruz zaległ polski mózg i ziemię
I raczej woźmy go taczkami
Miast ciskać w siebie odpryskami