
Infiniti
Gdybym mógł poznać jej imię
Muszę ją mieć czuję zazdrość o nią
I gdybym mógł czas zapętlić
Chcę co noc płonąć w jej nagość tonąć
Złość i miłość założył na szyję bym
Nothing compares to you Sinned o'Connor
Kolię i sakramenty
Muszę ją mieć tu idzie o honor
Gdybym mógł jej mówić na ty
Przeszywa mnie dreszcz obok ona
Wyryć w sercu gzyms sekretny
Odkrywam jej wdzięki jak dźwięki sonar
Lub choćby zamienić na łzy
Obłędny romans błędnego koła
Wiszące na jej szyi diamenty
Wyobraźni hologram rozpływa się w dłoniach
Gdybym mógł poznać jej imię
I gdybym mógł czas zapętlić
Złość i miłość założył na szyję bym
Kolię i sakramenty
Gdybym mógł jej mówić na ty
Wyryć w sercu gzyms sekretny
Lub choćby zamienić na łzy
Wiszące na jej szyi diamenty
Muszę ją mieć czuję zazdrość o nią
Chcę co noc płonąć w jej nagość tonąć
Nothing compares to you Sinned o'Connor
Muszę ją mieć tu idzie o honor
Przeszywa mnie dreszcz obok ona
Odkrywam jej wdzięki jak dźwięki sonar
Obłędny romans błędnego koła
Wyobraźni hologram rozpływa się w dłoniach
Pot i łzy gonisz dni każdy czeka na ten jeden moment
Dziewięć żyć nie masz ich
Im bardziej chcesz tym bardziej toniesz
Ludzki strach gubisz szlak
Znów szukasz gdzie jej ciepłe dłonie
A gdy wszystko masz to znów w to grasz
Bo każdy czeka na ten jeden moment
Może popłynąłem z nurtem ku morzu zmysłów
Może wypadłem za burtę
Może wchłonęło mnie morze
Bym z jutrem zamknął cudzysłów założył kłódkę
Może To wszystko jest sztuczne
Może Znowu się spóźnię
Lub będę za szybko w błędzie się pętle
A może to wszystko jest fake'iem Może
Nie zmienisz nic biegniemy na oślep
Nie wierzysz mi
Tu nic nie jest proste
Życie jak Ty bywa przewrotne
Pragnienie krwi Chwile ulotne
Nie wierzysz mi
To nie istotne
Nie życzę ci może kiedyś Cię dotknie
Zmienimy w nic wszystko co dobre
To nasze lsd
Zmienimy w nic wszystko co dobre
Nie życzę ci może kiedyś Cię dotknie
Nie wierzysz mi
To nie istotne
Pragnienie krwi Chwile ulotne
Życie jak Ty bywa przewrotne
Nie wierzysz mi
Tu nic nie jest proste
Nie zmienisz nic biegniemy na oślep
Po nasze lsd
Pot i łzy gonisz dni każdy czeka na ten jeden moment
Dziewięć żyć nie masz ich
Im bardziej chcesz tym bardziej toniesz
Ludzki strach gubisz szlak
Znów szukasz gdzie jej ciepłe dłonie
A gdy wszystko masz to znów w to grasz
Bo każdy czeka na ten jeden moment
Może popłynąłem z nurtem
Ku morzu zmysłów może wypadłem za burtę
Może wchłonęło mnie morze
Bym z jutrem zamknął cudzysłów założył kłódkę
Może to wszystko jest sztuczne
Może znowu się spóźnię
Lub będę za szybko w błędzie się pętlę
A może to wszystko jest fake'iem Może
Nie zmienisz nic biegniemy na oślep
Nie wierzysz mi Tu nic nie jest proste
Życie jak Ty bywa przewrotne
Pragnienie krwi chwile ulotne
Nie wierzysz mi
To nieistotne
Nie życzę Ci może kiedyś Cię dotknie
Zmieniamy w nic wszystko co dobre
To nasze lsd
Zmieniamy w nic wszystko co dobre
Nie życzę Ci może kiedyś Cię dotknie
Nie wierzysz mi
To nieistotne
Pragnienie krwi chwile ulotne
Życie jak Ty bywa przewrotne
Nie wierzysz mi
Tu nic nie jest proste
Nie zmienisz nic biegniemy na oślep
To nasze lsd
Pot i łzy gonisz dni każdy czeka na ten jeden moment
Dziewięć żyć nie masz ich
Im bardziej chcesz tym bardziej toniesz
Ludzki strach gubisz szlak
Znów szukasz gdzie jej ciepłe dłonie
A gdy wszystko masz to znów w to grasz
Bo każdy czeka na ten jeden moment
I N F I N I T I
I N F I N I T I
I N F I N I T I
Im bardziej chcesz tym głębiej toniesz
Pot i łzy gonisz dni każdy czeka na ten jeden moment
Dziewięć żyć nie masz ich
Im bardziej chcesz tym bardziej toniesz
Ludzki strach gubisz szlak
Znów szukasz gdzie jej ciepłe dłonie
A gdy wszystko masz to znów w to grasz
Bo każdy czeka na ten jeden moment
Pot i łzy gonisz dni każdy czeka na ten jeden moment
Dziewięć żyć nie masz ich
Im bardziej chcesz tym bardziej toniesz
Ludzki strach gubisz szlak
Znów szukasz gdzie jej ciepłe dłonie
A gdy wszystko masz to znów w to grasz
Bo każdy czeka na ten jeden moment