Marian Opania

Jak artyści szli do nieba


Imprimir canciónEnviar corrección de la canciónEnviar canción nuevafacebooktwitterwhatsapp

Czeka was czeka was
Historyjka taka czeka was jak trzeba
No a morał ma że ajajaj
Jak to raz jak to raz
Jak to dwaj artyści szli do nieba
Jak to do nieba artyści szli dwaj

Jeden as jeden as
Jeden ascetyczny koryfeusz
Jeden szekspirowski wielki tuz
Jeden as i koryfeusz
No a drugi szarak i chudeusz

Co w Makbecie halabardę niósł
Jeden as i koryfeusz
No a drugi szarak i chudeusz
Co w Makbecie halabardę niósł

Dodajmy tu że szarak ów
Co w życiu swym na scenie wyrzekł z osiem słów
Pewną konkretną umiejętność miał
Potrafił udać ptaka pszczółkę i
Kolegom w lot płynęły łzy
Za kulisami z pszczółki każdy w głos się śmiał
Każdy każdy z pszczółki w głos się śmiał

Dobry Bóg dobry Bóg
Gdy naszego tuza ujrzał tak zawołał
Ach szanowny pan nie może być
Słuchaj pan słuchaj pan
Erudytę mam ja tu Anioła
Pan sobie złotko na spacer z nim idź

No a ty no a ty
Ty mi zaraz bracie pszczółkę zrobisz
Wołał Pan i śmiał się ile sił
Ach nie będę już markotny
Mój artysto dzięki stokrotne

Wołał Pan i głośno brawo bił
Ach nie będę już markotny
Mój artysto dzięki stokrotne
Wołał Pan i głośno brawo bił

Artysto oto morał jest
Artysto nad swym losem nigdy nie roń łez
Głowa do góry smutki odrzuć precz
I zapamiętaj sobie że

Gdy umiesz coś docenią cię
A kto i kiedy to już całkiem inna rzecz
To już jest zupełnie inna rzecz
No