
Każdy kolejny świt
Powtarzasz mi jak tęsknisz za mną
Nie widząc mnie oczy Ci gasną
Zatrzymać chcę jak w szklanej kuli
Te chwile gdy do siebie mnie tulisz
Gdy obok śpisz każdy kolejny świt dobrego coś obiecuje mi
Gdy obok śpisz nie czuję niczego prócz spokoju
Mój pokój jest mym niepokojem
Gdy nie ma Cię przez wieki przez moment
Odrywam się nad ziemią szybuję
Ukołysz mnie gdy mrok nas otuli
Gdy obok śpisz każdy kolejny świt dobrego coś obiecuje mi
Gdy obok śpisz nie czuję niczego prócz spokoju
Gdy obok śpisz każdy kolejny świt dobrego coś obiecuje mi
Gdy obok śpisz nie czuję niczego prócz spokoju