
Koniec wojny 30-letniej
Wydzieraliśmy oczy palcami
Tak jest
Przegryzaliśmy gardła zębami
Tak jest
Przez trzydzieści lat bez wytchnienia
Zabijaliśmy w sobie sumienia
Tak jest
Zdobywaliśny twierdze i miasta
Tak jest
Wyżywaliśmy się na niewiastach
Tak jest
Niemowlęta na halabardach
Poznały co gniew i pogarda
Tak jest
W wypełnionych ciałami okopach
Tak rodziła się Europa
Tak jest
Stratowaną dziedziną Bawarów
Oddział wlecze się osobliwy
Maruderzy spod wszelkich sztandarów
Jeden bliźni drugiemu bo żywy
Przy ognisku katolik z kalwinem
Z mrocznym gnostykiem i ateistą
Na plebanii zdobytym winem
Z zawodowym dzielą się sadystą
Pordzewiały im szczątki pancerzy
Dawne rany ropieją aż miło
Długo w noc się kłócą kto w co wierzy
I o co w tym wszystkim chodziło
O msze o odpusty o świętych
Tak jest
O nadania o sakramenty
Tak jest
O szalbierstwa i nadużycia
O wieczny spór o sens życia
Tak jest
Jakiś mnich zwisając z gałęzi
Patrzy na nich z wyrzutem i rzęzi
Zaprzestańcie wzajemnych podbojów
Korzystajcie z dobrodziejstw pokoju
Pochowajcie urazy i zwłoki
I dojrzyjcie do nowej epoki
Wydzieraliśmy oczy palcami
Tak jest
Przegryzaliśmy gardła zębami
Tak jest
Przez trzydzieści lat bez wytchnienia
Zabijaliśmy w sobie sumienia
Tak jest
Teraz gdy stygną stosy ofiarne
Chcesz by to wszystko poszło na marne
Tak jest