
Kwiat zasuszony i bezwonny
Kwiat zasuszony i bezwonny
Znalazłem w książce z dawnych lat,
I głos marzenia nieuchronny
Już się do mej duszy wkradł
Gdzie kwitnął
Jakiej wiosny zaznał
Czy długo kwitnął
Kto go rwał
Czy go zerwała dłoń przyjazna
I po co w książce leżeć miał
Czy na pamiątkę czułej schadzki
Czy znaczyć miał rozłąki ból
Czy był to tylko ślad przechadzki
W cienistym lesie, w ciszy pól
Czy żyje ów
Czy żyje owa
Gdzie mają swój zaciszny kąt
A może zwiędli już bez słowa
Tak jak ten kwiat nieznany zwiądł