Pelson

Latawce


Imprimir canciónEnviar corrección de la canciónEnviar canción nuevafacebooktwitterwhatsapp

Teraz mam czill nie bez przyczyny
Taki mamy styl zero spiny
Często siedzę na ławce na osiedlu MOK
W myślach puszczam latawce bujam w obłokach

Weź los w swoje ręce będzie ciężko
W jednej joint browar trzymam droga ręką
Mam wolny czas i parę dych w kielni
I parę marzeń którym jestem wierny
Nigdy nie chciałem mieć w pracy spin
Studniówka co roku drugie sto kac i klin
Mam pewne podium w formule master
Na mistrzostwach regionu w pstrykaniu kapslem
Wciąż nie wiem co chcesz napisać
Skumaj ten poziom bo w sumie mi to zwisa
Auto ironią wizerunek ocieplę
I wreszcie zdobędę miliony wyświetleń
Opiszę jak wschód mieszam z zachodem
Gdy spożywam kolejną wódkę z lodem
Albo coś w stylu próbujesz mnie zatrzymać zdechnij
To sporo osób udostępni

Teraz mam czill nie bez przyczyny
Taki mamy styl zero spiny
Często siedzę na ławce na osiedlu MOK
W myślach puszczam latawce bujam w obłokach

A co się liczy wymień
Zawartość goryczy w chmielu słodyczy w dymie
I czuję głębszą prawdę w tej maksymie
Odkąd smak życia niejedno ma imię
Odkąd pamiętam żyję na opak
I nie wiem czy to postawa czy już filozofa
Trochę na niby według logiki ogółu
Gdzie nie ma rankingów statusów tytułów
Taki styl bumelant na pełen etat
Całe życie mogę spakować w plecak
Za piwko czy chleb w odległych zakątkach świata
Podzielę się wizją i zaraz wracam
A czy ten album na życie mnie ustawi
Nieważne chcę tylko słowem się bawić
Życiowa prawda choć drogi do niej różne
Wiem jak mam żyć bo wiem za co umrzeć

Teraz mam czill nie bez przyczyny
Taki mamy styl zero spiny
Często siedzę na ławce na osiedlu MOK
W myślach puszczam latawce bujam w obłokach