
Lecę z Wierszem
Rad rady nie chcę szczerze podpowiedzi pieprzę
Jeśli chcesz to Ci streszczę co mogę dodać jeszcze
Rap rapy naturalnie lecę z wierszem
Bez urazy ale chuj obchodzą mnie zawistne leszcze
Zazdrość zaboli jakby w ranę sypał soli
Naturalnie ludzie lubią sami se życie spierdolić
Naturalnie to kochają
Bo nie czują że żyją jak se bólu nie zadają
Jestem pewny tego że każdy zrozumie
Jak tłumaczenie przez tatusia żebyś ruchał w gumie
Naturalnie to podstawy
Tak jakże byś unikał byku oskarżonych ławy
Co do zabawy jeszcze przyjdzie na to czas
Bierzmy się za swoje sprawy aby nam nie poszły w las
Siła w nas moje mordy
I nikt tego nie powstrzyma nawet diabelskich psów hordy
Lecę z tym wierszem przez świat
Dziś wylądowałem tu
W życiu pomaga mi rap
I wyciąga mnie ze złego snu
Lecę z tym wierszem przez świat
Dziś wylądowałem tu
W życiu pomaga mi rap
I wyciąga mnie ze złego snu
Jak grad rapy z wierszem chuj w pogodę i chuj z deszczem
Drugą zwrotę dopieszczę więc co mogę dodać jeszcze
Nieważne gdzie jestem piszę mówię lecą dreszcze
DDK P56 wersy to moje powietrze
Zmienne ludzkie jest podejście o tak
Piszę wersy które lecą z nieba jakby to fakt
Gdy życie ostre jak kat
Moją duszę od lat
Piszę te wersy ziomek z głową póki mogę
Wolę być o krok przed sytuacją gdzie podstawią nogę
Po co iść przez życie ślepo
Nie wypuszczam materiału co okaże się tandetą
To ten styl co ziomeczku wypierdala Cię w kosmos
Byś jak wrócił był pewny że mogłeś nieba dotknąć
Lecę z wierszem zaokrąglam wszystkie kąty
Chuja wbijam w zawistniaków i ich zjebane poglądy
Lecę z tym wierszem przez świat
Dziś wylądowałem tu
W życiu pomaga mi rap
I wyciąga mnie ze złego snu
Lecę z tym wierszem przez świat
Dziś wylądowałem tu
W życiu pomaga mi rap
I wyciąga mnie ze złego snu