Mój domek z kart
S³oñce Twoje, moje, nie w porê wczoraj zgas³o, budzê lampê,
¿eby ktoœ tu poby³ ze mn¹ ciemno, ciemno, bardziej ciemno.
W mruganiach s³oñca gra poch³ania krzyki barw, mocnych, dobrych kart.
Pochody d³ugie mam niech to trwa, a potem zbudujê domek z kart
Po stole rozrzucamy wci¹¿ te karty, niedbale tasujemy, a w pierwszym rozdaniu
¿aty i wino, serce dzwonek pas
Ostatni blady gracz przy stole zosta³ sam,
wreszcie zbuduje gmach z nierozrzuconych jeszcze kart, czeka chyba na wiatr.
Nie czarodziejski stó³, nie wró¿by, nie zabawa zwyk³a Twoje moje,
Dziewi¹tki, nie ma pytañ, serce, wino dzwonek.
Po stole rozrzucamy wci¹¿ te karty, niedbale tasujemy, a w pierwszym rozdaniu
¿aty i wino, serce dzwonek pas
Autor(es): Roch Poliszczuk