Natasza Zylska

Mój mąż łowi ryby


Imprimir canciónEnviar corrección de la canciónEnviar canción nuevafacebooktwitterwhatsapp

Już nikt gorszego nie ma losu
Żyć tak dłużej już nie sposób
Bo mąż mój lubi łowić ryby
Tak, mąż mój lubi łowić ryby
Stać nad wodą chciałby cały dzień

Dla niego wędka albo haczyk
Znacznie więcej niż ja znaczy
Świat byłby taki piękny, gdyby
Cóż, właśnie, gdyby nie te ryby
Ryba na me życie rzuca cień

Ale w tym największe zło
Że troszeczkę kocham go
Więc mam już plan
W swe sieci wpadnie sam

Ani słówka mu nie powiem
Ale skoczę z brzegu w rzeczne fale
Eh, to by było wyśmienicie
Ej, gdyby mnie na wędkę chwycił
Z trudem by wyciągnął mnie na brzeg
"Ładna sztuka" - pierwszy raz by o mnie rzekł

Ale w tym największe zło
Że troszeczkę kocham go
Więc mam już plan
W swe sieci wpadnie sam

Ani słówka mu nie powiem
Ale skoczę z brzegu w rzeczne fale
Eh, to by było wyśmienicie
Ej, gdyby mnie na wędkę chwycił
Z trudem by wyciągnął mnie na brzeg
"Ładna sztuka" - pierwszy raz by o mnie rzekł