
Moje Serce Należy do Gór
Czuję się tak jak ostatni żywy człowiek
Na mym niebie płonie neon zamiast gwiazd
Siostra whisky nie pomaga skleić powiek
A za oknem obcy widok, cudzy świat
Co dzień rano mówię sobie, wstając z łóżka
W obiecanej ziemi wreszcie mogę żyć
Tylko czemu od łez mokra jest poduszka
Tylko rdza codziennie liże moje sny
Góry w letnie południe
Raz zobaczyć i umrzeć
Jedna prośba, jeden duszy głód
One są jak muzyka
Która żyje, nie znika
Żyje we mnie, słyszę wciąż jej puls
Od Doliny Białego
Od Małego Cichego
Ciągle słyszę, jak wołają: „Wróć"
Przypnę skrzydła pod jesień
Niech mnie halny poniesie
Moje serce należy do gór
Może jutro przyjdzie list zza wielkiej wody
Będzie pachniał tak jak od Orawy wiatr
I na chwilę w tamtą stronę zwrócę głowę
Wrócą twarze, miejsca, ludzie, jasny czas
Góry w letnie południe
Raz zobaczyć i umrzeć
Jedna prośba, jeden duszy głód
One są jak muzyka
Która żyje, nie znika
Żyje we mnie, słyszę wciąż jej puls
Od Doliny Białego
Od Małego Cichego
Ciągle słyszę, jak wołają: „Wróć"
Przypnę skrzydła pod jesień
Niech mnie halny poniesie
Moje serce należy do gór
Przypnę skrzydła pod jesień
Niech mnie halny poniesie
Moje serce należy do gór