Pokahontaz

Nie1


Imprimir canciónEnviar corrección de la canciónEnviar canción nuevafacebooktwitterwhatsapp

Po co ja tu? Po po co ja światu
Z tym złym fatum szlak w krąg desperatów
Ratuj me oblicze! Gdyż niż mam i cienko kwiczę
Stratuj stryczek! Gdyż krzyż nam postawią i znicze
A życzę sobie zasnąć i liczę że nastanie jasność
W psychice czarne myśli zgasną
Powróci światłość wtedy zrozumiem
Bo póki co nie umiem rozgryźć części choćby tej fobii
W sumie pogrążony w zadumie wad tłumie lat albumie
Wiesz deszcz łez lunie
Po co ja tu? Po po co ja światu
Nie katuj daj atut na to gro dylematów
One ssą jak Nosferatu
Dość batów dość matów
Ratuj nim skończę z tym lub w domu wariatów

Nie jeden nie wie co to psychiczny eden
Siedem dni zlewa się w jeden
Nie jeden nie wie co to psychiczny eden
Siedem dni zlewa się w jeden

Nie jeden nie wie co to psychiczny eden
Siedem dni zlewa się w jeden
Nie jeden nie wie co to psychiczny eden
Siedem dni zlewa się w jeden

Konieczność pójścia w ostateczność
Przejścia w wieczność
Wymóg jeden skuteczność
Konieczność pójścia w ostateczność
Przejścia w wieczność
Wymóg jeden jeden
Nie ma jak w to bagno wdepnąć i nie wymięknąć
Klepnąć się w ramię ujrzeć piękno
Chodź szepnąć mi podpowiedź wstrętną
Jak stąd odejść bez zbędnych podejść
Rozejm z piekła rodem najgorzej
Łoże śmierci i eksperci od schorzeń
Mimochodem co dzień zamęt lament
Zmienia w popiół diament
Czas na testament
Amen

Nie jeden nie wie co to psychiczny eden
Siedem dni zlewa się w jeden
Nie jeden nie wie co to psychiczny eden
Siedem dni zlewa się w jeden

Nie jeden nie wie co to psychiczny eden
Siedem dni zlewa się w jeden
Nie jeden nie wie co to psychiczny eden
Siedem dni zlewa się w jeden

Na tym etapie idę na terapię po mózgu mapie
Aby odnaleźć swą siłę i chwile miłe
Na tym etapie idę na terapię po mózgu mapie
Położyć schyłek chwilom gdy wątpiłem
Rzeknij no doktorku co mi dolega
Momentami uskrzydlony jak Pegaz
Poza tym mega problem dostrzegam
Wszystko na nie wszystko złe
Seba biegasz myślami tam gdzie nie trzeba
Stąd pomysły te że żyć się nie da
Spójrz na płyt regał
Spójrz na złoty medal
I twa scheda
Pora smutki pogrzebać
Więc dalej na wreda
Brnę przez życie swe jak torpeda
I znów mi się chce
Wszystko na tip top poukładałem jak pedant
I nie daj Boże bym diabłu duszę sprzedał
Po tym etapie rzucam tą terapie po mózgu mapie
Bo odnalazłem swą siłę w psycho rapie
Po tym etapie rzucam na papier
To co wykapie ze mnie nawet gdy się strapię