
Nigdy więcej
Silna wola plus wiara, którą nosisz w sobie
Tak naprawdę jest kluczem do wszystkich postanowień
Zrozum to człowiek bo skończyły się żarty
Po pierwsze nigdy więcej dragów twardych
Trzymasz w ręku karty weź uważaj bo zdradliwy często bywa hazard
Trzymaj się tych zasad a przezwyciężysz każde założenie które cię od dawna dręczy
Mówiłeś sobie nie raz że to po raz ostatni
Lecz nałóg powracał i ty nie panowałeś nad nim
A bycie zaradnym na całej życia drodze daje efekty w świecie pełnym niepowodzeń
Normalne każdemu w życiu coś nie wyszło
Może to i dobrze mamy nauczkę na przyszłość
Gdziekolwiek z kimkolwiek teraz jesteś postaw się rzeczom które bywają bolesne
Wykaż się męstwem charakterem i wiedzą
Nie bądź leszczem bo wciąż trwa na leszcza sezon
Coniektórzy nie wierzą zamiast wkładać w to serce
I dumnie iść przez życie mówiąc sobie NIGDY WIĘCEJ
Mówisz NIGDY WIĘCEJ od decyzji umywasz ręce
Zdziwiony wielce zmiana nie przyszła na prędce
Też to znam w temacie nie jestem odmieńcem
Pamiętam jednak by nie sprzeniewierzyć się przysiędze
Co ma być to będzie rozwiązanie średnie
Widzę swoje miejsce tam gdzie silna pięść nigdy nie pęnie
Wszystkim co we mnie tętnie nie oceniam na tempie
Myśląc o tym że w założeniach swoich wymiękniesz
Niektórzy chętnie oddają się stagnacji
Ślepo bronią swoich racji twierdzą że to wyjście z matni
Weź się ogarnij otrzyj łzy z oczu matki
Dla niej jesteś ważny więc na barki wrzucaj porażki
Zastrzyk odpowiedniej dawki omijasz kataklizm
Nie powiększysz grona tych co o świat złudzeń się otarli
Rozpinasz to zapnij i spokojnie przy boku swojej kobiety zaśnij
Powtarzasz te dwa słowa jak mantrę
Wtedy kiedy własne odbicie podziwiasz w chodnikowej płycie
Jak w jakimś krzywym zwierciadle
To na zawsze zostanie w tobie wyryte jak ślad buta w gorącym asfalcie
Za dwie graście piachu oddałeś ostatnią kroplę wody na środku pustyni teraz się dziwisz
Mówisz to wstając z wyra rano z pustą kiermaną i skacowaną po wczorajszym banią
Chciałbyś tylko wiedzieć co się wtedy z tobą działo
To wyszeptane NIGDY WIĘCEJ to chyba jednak za mało
Słońce wstało dzisiaj jeszcze wcześniej niż zwykle
Grzeje tak że nie da się spać weź włącz muzykę
Trzeba zagłuszyć w końcu tą pierdoloną ciszę
To jak świeży powiew na skacowane sumienie
Słowa, które pomagają oszukiwać siebie bez kitu
Trzeba chyba coś zmienić w tym życiu
Mówisz sobie NIGDY WIĘCEJ syfu
Ile można ciągnąć tak krusząc sobie w bani
Ale to na nic odkąd już nie ma w tobie granic
One pozwalały odnaleźć się w tym szaleństwie
Teraz możesz już tylko powtarzać sam do siebie NIGDY WIĘCEJ