
Normalnie o tej porze
Normalnie o tej porze wożę się po mieście
Normalnie o tej porze raz lepiej raz gorzej
Zazwyczaj jak żaba skaczę z miejsca na miejsce
Dzisiaj to nie przejdzie do domu wrócę wcześniej
Bo wczoraj przy fajce i butelce
Po którą trzeba stać w kolejce
Było więcej kobiet wszystkie były piękne
Tak lepiej jak jest więcej
Normalnie o tej porze wożę się po mieście
Normalnie o tej porze raz lepiej, raz gorzej
Normalnie o tej porze wożę się jak bożek
Normalnie o tej porze
Może by coś dzisiaj, ale ja umywam ręce
Pędzę do domu prędzej niż w M5 beemce
Pięknej koleżance, w przepięknej sukience
Mówię „Pa" i chwytam kierownicę jak Zorro lejce
Numeromania na liczniku
Sam sobie komentuję to, co w radioodbiorniku
Niedługo będę w domu, nic nie pokrzyżuje moich szyków
Za parę minut zaparkuję przy chodniku
Normalnie o tej porze wożę się po mieście
Normalnie o tej porze raz lepiej, raz gorzej
Normalnie o tej porze wożę się jak bożek
Normalnie o tej porze
Normalnie o tej porze wożę się po mieście
Normalnie o tej porze raz lepiej, raz gorzej
Normalnie o tej porze wożę się jak bożek
Normalnie o tej porze
Normalnie o tej porze wożę się po mieście
Normalnie o tej porze raz lepiej, raz gorzej
Normalnie o tej porze wożę się jak bożek
Normalnie o tej porze
Normalnie o tej porze wożę się po mieście
Normalnie o tej porze raz lepiej, raz gorzej
Normalnie o tej porze wożę się jak bożek
Normalnie o tej porze