
Od Nałogu do Nałogu
Od nałogu do nałogu
Od nałogu do nałogu
Od nałogu do nałogu
Świat odwróconego dekalogu
Od nałogu do nałogu
Od nałogu do nałogu
Od nałogu do nałogu
Świat odwróconego dekalogu
Na życia progu zapytasz bogów który z nałogów
Spalił nas na popiół w krainach pokus
Gdzie heroina w bloku krąży jak radiowóz po zmroku
Gdzieś na poboczu dziewczyna nie zna wyrazu jego wzroku
Gdy ją dyma dzwoni żona odbierz dziewczynki z przedszkola
Sama opróżniła cztery drinki i twierdzi że jest chora
Mimo że późna pora
Najpierw myśli skąd skołować wora
Bo nie umie funkcjonować po tym problem znika jak kamfora
Odpala szluga od szlugi ma długi chce w kredo
Mówi że spłaci te długi do dziesiątego przyszłego
Miał zrobić zakupy w Eko obiecał sobie duży detox
A dalej kurzy nie odmawia grubym ściechom
Nie ma wódy kurwa
Dzisiaj mają przyjść znajomi
Myśląc o tym wrzuca do maszyny ostatni plik kabony
Nieświadomy czasu w końcu odbiera telefon i słyszy
Proszę odebrać dzieci bo telefon Pańskiej żony milczy
Od nałogu do nałogu
Od nałogu do nałogu
Od nałogu do nałogu
Świat odwróconego dekalogu
Od nałogu do nałogu
Od nałogu do nałogu
Od nałogu do nałogu
Świat odwróconego dekalogu
Mówisz kiedyś było lepiej choć stały tutaj jabole
Dziś wódka na stole Statoil 24 nie budka na dole
Gorące udka i bronek lufka lolek chińska zupka
Lodówka na chodzie na ręku podróbka Rolex
Twój koleś gdzieś ukradł mamonę
Przyniósł trochę futra i cole
Świeci jak ultrafiolet więc wpuszczasz go z Bogiem
Za progiem się buja jak łódka na wodzie
Blond nówka na chodzie
Wyrwana przez kumpla jak ta reklamówka w społem
Za nimi kolejno rozwódka z Twym ziomem
Słaba w rozmówkach na co dzień
Jest jak taksówka też ma taksometr
Za nią kolejna grupka trwa ich wędrówka a alko na mrozie
Alko działa jak łapówka jak kroplówka w kołchozie
Powiesz kiedyś było lepiej choć stały tutaj jabole
Dziś wódka na stole tam gdzie stały łóżka piętrowe
I tylko bruzda na twym czole powiększa układ a tobie
Lecą jebana lata druzgocąc włókna nerwowe
Od nałogu do nałogu
Od nałogu do nałogu
Od nałogu do nałogu
Świat odwróconego dekalogu
Od nałogu do nałogu
Od nałogu do nałogu
Od nałogu do nałogu
Świat odwróconego dekalogu
Zostaw mnie kurwa
Ja nie chce
Odpierdol się
W duszy wrzeszczę
Mówiłem że nigdy więcej
To nie mi się trzęsą ręce
Od wczoraj dni święte święcę
Wypierdolę cię Wypędzę
Wystarczy znaleźć zajęcie
Potem wytrwać w przysiędze
Nic więcej już nie myślę rozgoniłem myśli psi smęt
Spiszę kilka słów z pietyzmem
Może na minute przysnę
Już nie myślę jestem czysty
W próżnię ciśnień grzebię zmysły
Jak tym wszystkim w kurwę pizgnę to nadejdą kataklizmy
To nie ja mam w oczach ściany
Jak psychicznie poszarpany połamany
Oszalały podrapany skołatany
To zaledwie parę minut jest z pustyni do sawanny
Pierdolę już nie dam rady
Blisko mamy do karty za monetami
Zostaw mówię ile można
Może raz na jakiś czas
Dzisiaj los da kurwa nie ma takich szans
Tylko raz tu ty to znasz ból w potrzasku ryk pojazdu
Do tej samej rzeki nasz ruch ile by nie było nas tu