
Orion
Lecimy własną trajektorią mijamy Orion
Te gwiazdozbiory kryją mądrość dostojność
Upijam się na chłodno tą melancholią
Mam do skłonności skłonność
Bezwolność
Lecę własną trajektorią mijamy Orion
Te gwiazdozbiory kryją mądrość dostojność
Upijam się na chłodno tą melancholią
Mam do skłonności skłonność samotność
Nie wiem ile lat robimy rap i co nam dał dał
Rymy nimi tkamy rzeczywistość niczym Chwat brat
Veni Vidi Vici potem było parę grubych lat
Parę głupich dup i ruchów parę głupich strat strat
Nie wiadomo gdzie bym był i kim gdyby nie to flow
A pęd za tym strawił mnie zostawił poza grą ziom
Niby łatwo kiedy wierzysz że posiadasz to coś
Czego nie ma wokół nikt Super Ego
Raperzy napędza nas chwała sława hajs i fani
Rap paradise kiedy grasz dla nich
To wpada w nas i nas trawi
Parada słów tytani znów w litanii
Nikt z nasz nigdy nie czuje się na to za stary
Oprócz tego kiedy się na to czuję za stary
A to znak stary że czujemy brak wiary
Fanfary Yach'y jachty nominały
Kwadraty splify z rap gry oryginały
Dystrykty Polo Ralph'y Karl Kani
Lajki hejty fejki i kanały
Beefy super zwrotki subskrybenci
Super bity na nich super MC
Kliki klany dissy bandany wciąż
Chcemy być tym co wisi nad nami
Lecimy własną trajektorią mijamy Orion
Te gwiazdozbiory kryją mądrość dostojność
Upijam się na chłodno tą melancholią
Mam do skłonności skłonność
Bezwolność
Lecę własną trajektorią mijamy Orion
Te gwiazdozbiory kryją mądrość dostojność
Upijam się na chłodno tą melancholią
Mam do skłonności skłonność samotność
My robimy te numery robimy albumy nimi
Wokale na komputery zamieniamy w nowe CD
Potem motamy kamery kamery robią te klipy
Dalej klipy i bannery latają bez grama lipy
Rymy nimi się bawimy jak życie bawi się nami
Veni Vidi Vici było miło
Pełne anomalii życie postawiło wiele pytań
Wygrały z odpowiedziami
Mi dało co dało zabrało
Krwawi mi serce
Kiedy myślę że wcisnę się dziś tam
Tak naprawdę to lubię że nie ma mnie w tym tłumie
Świadomość że gdy zechcę mogę być tam
To pomaga mi dziś trwać
Robię to x lat
Po latach rap minstral wciąż rymy układa jadąc w aucie
A ludzie wokół myślą że Kryszna
Mój album to moja prywatna prywatka
Prywatna jak klatka w której latam
W moim łbie często bierze górę szatan
Przebiera się tam za kamrata
Wąż Uroboros gubi skórę ja gubię lata
Pół emplata pół kawał chama
Lubię kiedy jedzie w przód ta kawalkada
Musi wyjść wiem bo to magia stara
Obok leżą skrzydła Ikara złożone starannie
A nie spinka i krawat
Obok Mykity i złote Dity
Wierzyliśmy że świat w nich będzie pospolity mniej
Biją mi piątki za Melomana
Musimy iść i za te dwie czwórki B Real'a
A ja wiem że najlepsze co wyszło mi
To moje dwie córki bywaj
Lecimy własną trajektorią mijamy Orion
Te gwiazdozbiory kryją mądrość dostojność
Upijam się na chłodno tą melancholią
Mam do skłonności skłonność
Bezwolność
Lecę własną trajektorią mijamy Orion
Te gwiazdozbiory kryją mądrość dostojność
Upijam się na chłodno tą melancholią
Mam do skłonności skłonność samotność