
Party People
Czy moi ludzie są tu
Zróbcie pierdolony (hałas)
Wjeżdżam na grubo bujać tą budą (hałas)
Dzisiaj mam flotę a flota zawsze robi robotę
Bo jeśli Hilton to na pewno nie Paris a hotel
Ale to after na razie toczę before
Ja i cała brygada party people
Nie czas i miejsce zamulać merytoryką
Jestem tu po to by bujać pieprzoną publiką
Z czego słyniemy No kurwa powiedz szczeniak
Z pojebanej nawijki i tłustych bitów Zela
Wbijam na melanż chcę dzisiaj się najebać
Będzie się działo i nie ma kurwa Boże przebacz
Party people nigdy nie mają dość
Na to by iść w to zawsze się znajdzie sos
Zawsze o włos no bo zawsze coś
Zawsze coś jest do zrobienia ziom
Czy to klub jest na mieście czy to dom
Wszystkie dupy kolesie tego chcą
Niezłą rzeźnię znów odjebali bo
Policja jedzie tu nie wiadomo skąd
Lecz wiadomo co trzeba z robić z tym
Niech tam sobie są nie otwieraj im
Kiedy płonie a na stole syf
Lepiej żeby tutaj nie nie węszyły psy
Patrz jak lecę naginam jak pojeb
I mijam bar i mija bar mnie
Ej co jest
I jakaś dupa co wygląda jak z Ich Troje
Wokalista więc daruję sobie podboje
Fajnie póki stoję to se kurwa postoję
Od jakiś trzech lat nie piję za swoje
Miasto jest jak magnez Las Vegas
A kutas jest jak metalowy bagnet wiesz o co kaman
Lecimy tam tam ta ram gdziekolwiek
Bo mamy w pla pla planach wojnę
Z kimkolwiek skacz niech Cię porwie
Napierdalaj hojnie pokaż proformę
Wybiła północ zaraz się odmulę
Wbita na kwadrat gapią się jakieś szmule
Witają czule bo chcą po same kule ssać
Rozbujamy tę budę barman możesz drinka lać
Ugaś pragnienie bo niosę z sobą ogień
Zanim wejdę na scenę lej na drugą nogę
Imprezowi ludzie wiedzą o co kaman
Gdy porywa nas ten wir wydarzeń nie wyjdziemy stąd do rana
Przy barze ramię w ramię od zmierzchu do świtu
Dopiero się zawinę jak wyzeruję się z kwitu
Odstawiam na bok stresy niech żyje bal
Na blat wjeżdża Hennessy i pada strzał