
Pio
Jedzą to znaczy że żyją rosną nie znaczy że tyją
Jakby to rzec nie świętyś więc ojciec ty lepiej nie Pio
Jestem tu z bibą nie chryją nie z biblią ale z Maryją
Sorry bogowie że skradłem ogień i dla was nie starczyło
I niech się sępy nie kryją i tak mi bebechy gniją
I niech se żrą bo za ten flow to w ciul mi się to kaliło
Bo wiesz jakby to nie było na biednego nie trafiło
Nie mówię przesz o hajsie lecz o wajbie zwanym „miłość"
Nie ma powrotu do ławki przez lata urosły stawki
Od małolata różni się tata bo droższe ma zabawki
Ludzie przypinają łatki my zakładamy słuchawki
I żaden hejt jak dobrze klei szacunek jest i zachwyt
Dla reszty film o rekinach dostępny w nim jeden finał
Jak jesteś leszcz to spływaj wiesz bo czaję się w głębinach
Best of the best jak alpina więc po co stres zmień klimat
To zdrowe jest jak ostropest lepiej posłuchaj Marcina
Karnawał robi się w Rio policja robi nam i o
Przez okna smog wezwał ich chłop myślał że się paliło
To krety podkopy ryją to kredyty to pokryją
Kręcimy się na wirówce gdzie monety się myją
Hejterzy dostają czkawki hejterzy dostają sraczki
Hej bądźmy szczerzy jedyne co leży im to ich małe wacki
Internet wszystko przeżywa więc wlej weń trochę paliwa
Pamięta też wybory twe i wszystko się nagrywa
Tak jak się chucha na bilon postaraj cieszyć się chwilą
Krążą pogłoski że nie Smarzowski a kręci nas Tarantino
Wciągam bucha by nawinąć słuchaj tutaj nie Babilon
Pukam do drzwi to zajmie mi dziesięć tysięcy kilo
Oczywiście jeśli kumasz onaniście nic nie tłumacz
Mam na liście niezły gulasz jakbyś pytał co tam u nas
Napięty plan jak struna ku nam patrzy już fortuna
Ale nie ma przebacz bo cały melanż ja w sobie mam jak Diuna