Roman Kołakowski

Piosenka starych kochanków


Imprimir canciónEnviar corrección de la canciónEnviar canción nuevafacebooktwitterwhatsapp

Mojego życia burzą byłaś dwadzieścia pięć niedobrych lat
Od innych stale odchodziłaś ja innym układałem świat
Straciliśmy najlepszy czas i teraz prześladuje nas
Widok pokoju bez kołyski nie mamy wspólnych wspomnień cóż
I boję się zapytać już czy byłem ci naprawdę bliski

Wymodlę cię najbliższa i najdalsza uwierz że
I świt ze zmierzchem mogą złączyć się
Jesteś miłością mego życia

Czy chociaż raz szczęśliwa byłaś twe oczy szarym smutkiem są
Pułapkę na mnie zastawiłaś lecz wpadliśmy oboje w nią
Mężczyźni ci o których wiem byli dla ciebie drżącym snem
Nie mogę mieć pretensji cienia ja także wiele kobiet znam
Osobno się udało nam zestarzeć bez wydoroślenia

Wymodlę cię najbliższa i najdalsza uwierz że
I świt ze zmierzchem mogą złączyć się
Jesteś miłością mego życia

Przez palce dzień za dniem przecieka
Wysycha w oczach słony czas
A nuda co na miłość czeka
I szept i krzyk zabija w nas
Nam jednak nie zabraknie łez

Bo źródło marzeń wieczne jest
Nie musi zawsze być jak było
Nie może świat potępić nas że chcemy razem pierwszy raz
Walczyć o siebie i o miłość

Wymodlę cię najbliższa i najdalsza uwierz że
I świt ze zmierzchem mogą złączyć się
Jesteś miłością mego życia
Jesteś miłością mego życia