Jacek Bonczyk

Pod balkonem


Imprimir canciónEnviar corrección de la canciónEnviar canción nuevafacebooktwitterwhatsapp

Wyjdź na bal bal bal
Na balkon wyjdź
W sercu mam żal oh Mario Krystyno
Wracam jak przestępca przychodzę tu pod twój dom
Zabiłem tę miłość co
Hę powiedz że nie
Gdy pokazałaś mi drzwi
Wyrzekłem się nawyków złych
Zacząłem inaczej żyć
I od dziś przestałem pić

Nie chcę szkła szkła szkła
Sz kłamać jak z nut
Jesteś mój cud oh Mario Krystyno
Błagam cię przebacz mi i nie pamiętaj już win
Raz jeszcze szansę mi daj no
Czeka nas raj
Przed na mi ty le bo skich chwil
Nie jestem aż taki zły

Znowu pół pół pół
Północ bim bam
Wiesz pracę już mam oh Mario Krystyno
Dosyć już piosenek rymów już dość mam tych bzdur
Dla bliźnich pracować chcę no
Pójdę do biur

Kolegów złych nie będę znać
I pić z nimi i w karty grać
Więc przyprowadziłem ich bo
Niech sami potwierdzą to
Wyjdź na bal bal bal
Na balkon wyjdź
Ulituj się oh Mario Krystyno
Stoję tu tak jak Romeo lśni księżyca blask
Błagam cię skarbie czy śpisz śpisz ty śpisz
Mario Krystyno nie zostawiaj tak nas
Nie no to panowie idziemy dać w gaz