Jacek Kaczmarski

Portret zbiorowy w zabytkowym wnętrzu


Imprimir canciónEnviar corrección de la canciónEnviar canción nuevafacebooktwitterwhatsapp

Przy dębowym stole siadłszy bokiem
Wedle rangi zasług i uznania Des
Spoglądamy w przyszłość czystym okiem
Kogoś kto nic nie ma do dodania

Wszak to myśmy zwyciężyli wreszcie
Choć w przegranych starciach życie zbiegło
Oto mamy dla was niepodległość
Nie czekajcie na nic więcej bierzcie

Język nasz surowy humor prosty
Głosy nam hartował ostrzał wraży
Żadnej nie lękamy się riposty
Z plebejskością bardzo nam do twarzy

W zabytkowym wnętrzu wśród sztandarów
Atrybutów odzyskanych godni
Pozujemy szczerzy i swobodni
Kondotierzy przemienieni w Parów

Lata wspólnej walki dobrze służą
Tym co w tryumfie przyszło zginąć marnie
Każdy z nas o każdym wie zbyt dużo
Byśmy mogli skłócić się bezkarnie

Koniec pozowania stół nakryty
Dość już głodu zaznał bitny naród
Kto nam tu zarzuca brak umiaru
Macie niepodległość my profity

Zadrżą okna od żołnierskiej pieśni
Po żołnierskiej zadrżą od kościelnej
Pana Boga my na piersiach nieśli
Żeby z waszych oczu zetrzeć bielmo

Patrzcie krew uderza nam do głowy
Od sztandarów całowania wrząca
Patrzcie jak się tu popiersia strąca
Cokół ma być przecież narodowy

Księgi się po kątach w stosy piętrzą
Ścieka ślinny płyn po białej ścianie
Gdzie za chwilę tylko pozostanie
Nasz zbiorowy portret w pustym wnętrzu