Pork Pores Porkinson

Postintro


Imprimir canciónEnviar corrección de la canciónEnviar canción nuevafacebooktwitterwhatsapp

Kolejna noc jak zwykle insekty przyklejone z szyb ej
Patrzą mi w gały milknę Jak Doktor Dolittle czuję
Kolejną nitkę biorę szyję swój kickplay
Z czasem przywykłem co roku replay stricte z piórem
Otwieram kryptę duszy mej trip ten cyklem
Cyknę Wam foto sweetman pracuję ryjem knur ej
Na ręku Big Ben wali w gonitwę i kwestionuje
Ich trend speedway Pracuje intercooler
Niezwykle zwykłe życie toczę ten streetfame
Łychę dziś łyknę łyknę czarną jak Whitney skórę
Pełne top secret ikrę jebnę nim kipnę dobitnie bit tnie
Zrobię swą szychtę nim zniknę bluray

Może to czas pożegnań róża dziś zwiędła nie wiem jak
Patrzę w cyberblat jakbym patrzył w ognie Inferna
Dosyć tych scen mam dziś chcę zmian to mój interwał
Moje misteria nowy cyberświat Inwersja
Ten cały wszechświat tych sześć ścian ta kula z węgla
Centra i preria mają dosyć roli pudełka
Zakwasy w mięśniach spękania w przęsłach aspekt zmian
Uderzą w serca tragedia krwawa esencja
Wiara napędza wiara to perła drożna arteria
Albo włóczęga zimna jak czeluść przerębla
Maszyna bębna losuje losy
Krwawa loteria nie fanaberia
Czas biegnie jak kawaleria
Ten czas to pętla w niej ja
Mogę ją dotknąć wiem jak materia wiedzy kompendia
Dotykam sedna przenosi mnie ze mną energia
Wchodzę w nią jakbym dopiero co wyszedł z pierdla
Kołysze ciemnia Spadłem
Na niebie pełnia Gradem bije po lędźwiach
Po kręgach po mych krawędziach cisza bezdenna
Wokół sceneria czarna jak spalona karoseria
Pod stopami bryłki węgla
Spalone ścięgna gleby mienią się srebra nićmi z ziemi
Błyska się zmienna poświata sfery Wszechświata zenit

Nie wiem gdzie jestem lecz wiem że nie mogę przerwać
By tę drogę zjednać muszę ją okiełznać przetrwać werwa
Umysł rzecz chwiejna w głowie zawrotne tempo wspomnień
Widzę stoi wieżowiec
Zajęte każde piętro ogniem
Słyszę podaj rangę mi żołnierzu kurwa stopień
Ktoś leży w kałuży krwi odłamek mu urwał stopę
Przez huk granatów błysk wybuchów widzę słyszę popier
Dolony w dupę świat Kolejny nasz rozdarty ropień
Kolejna aria bomb zagrała z kolejnym nalotem
Martwa woń wokół mnie trupy jak ślina zmieszana z błotem
Ktoś do mnie krzyczy
Padnij Głąbie chcesz zginąć zapomnieć
Za kołnierz wciąga mnie się drze
Napierdalają z okien
To chyba kurwa żart jest ej przeniosło mnie jak Molier
Pociski z nieba krwią spływają niczym deszcz palą mnie
Nie wiesz kim jestem ani skąd
Wielu mogło zapomnieć
Mówią na mnie Porkinson
Dziś stoję w leju po bombie

Kolejna noc jak zwykle insekty przyklejone z szyb ej
Patrzą mi w gały milknę Jak Doktor Dolittle czuję
Kolejną nitkę biorę szyję swój kickplay
Z czasem przywykłem co roku replay stricte z piórem
Otwieram kryptę duszy mej trip ten cyklem
Cyknę Wam foto sweetman pracuję ryjem knur ej
Na ręku Big Ben wali w gonitwę i kwestionuje
Ich trend speedway Pracuje intercooler
Niezwykle zwykłe życie toczę ten streetfame
Łychę dziś łyknę łyknę czarną jak Whitney skórę
Pełne top secret ikrę jebnę nim kipnę dobitnie bit tnie
Zrobię swą szychtę nim zniknę bluray