Czesław Śpiewa

Postój zimowy


Imprimir canciónEnviar corrección de la canciónEnviar canción nuevafacebooktwitterwhatsapp

A kiedy ręka uchyla zasłony
I świat po nocy jawi się widzialny
Na śnieżnych wieżach kołyszą się dzwony
I stoją w oknach szronu białe palmy
I puch opada pazurkiem strącony

Łaskawa zima codziennie nam sprzyja
Pośrodku ogni niepewnego wieku
Zwierzęta dziwne mróz w niebie rozwija
Gwiazda osiada na biednym człowieku
I tając grzeje już blisko Wigilia

Idziemy w nasze wysokie pokoje
Dzwonki czy skrzydła za oknami brzęczą
I słońce pada siostrzyczko na twoje
Włosy i zjeżdża jak chłopak poręczą
Ale ty inną jasność masz na czole

Przyjmij ode mnie tę gałązkę małą
Mimozy w nasze przywiezionej sniegi
Bo gdyby ciebie wszystko nie kochało
Tobym nie myślał zamknąwszy powieki
Że piękne jest to o czym się milczało

O Boże jak niepewne nasze losy
Jaka potężna siła nami toczy
Ile złych godzin serca nam spustoszy
Zanim ty wierna zamkniesz moje oczy
Ty przychodząca do mnie szarym rankiem
Jak matka senna z kopcącym kagankiem

Ogromne wody zamglone stolice
Mroźny znak wojen co w niebie się pali
Ale ja niczym siebie nie nasycę
I tak oboje będziemy czekali
Na promień ostry który nas otwiera
Nie wiem czy gdy się żyje czy umiera

Zimo dobra bielą otul nas
Bo każda nasza chwila przebudzenia czeka
Z dawnych smutków oczyść naszą twarz
Bo mamy jechać razem a droga daleka
I niech się spełni złotej łaski czas