Jacek Kaczmarski

Pytania retoryczne


Imprimir canciónEnviar corrección de la canciónEnviar canción nuevafacebooktwitterwhatsapp

Tyle słów namawia, żeby im zaufać;
Ostrzem tnie rozumu lub pasją wybucha,
Ku niebu uniesie, lub o ziemię ciśnie.

Jednak ufać - znaczy uchylić przyłbicy
Komuś, kto się mylić może, lub źle życzyć;
Więc na cios wystawiasz to, co najwrażliwsze.
Chociaż - jeśli słowom ufać się nie daje
Cóż pozostaje?

Tak wierzymy w miłość, kiedy się pojawi,
Życie snem nasyci i przed jawą zbawi,
A trwaniu ruch nada wzniosłym niepokojem.
Jednak kochać - znaczy połączyć się z lustrem
Które przecież zniknie i zostawi pustkę,
Jakiej nie wypełni żadna noc we dwoje.
Choć - jeśli miłości już wierzyć nie umiem
Cóż ja rozumiem?

Na siebie liczymy, że nam starczy krzepy,
By o własnych siłach przebyć świata przepych
I mieć zeń choć tyle, co się dźwignąć zdoła.
A przecież się nieraz grunt spod stóp obsunie
I siebie samego nie potrafisz unieść
Przed własną bezsiłą chętnie chyląc czoła.
Choć - jeśli na siebie nie możesz już liczyć
Czyż jesteś niczym?

Tyle wiar tym, którzy na siebie nie liczą
Powolność nakazom płaci obietnicą
Nieziemskiej miłości, wiecznego przepychu.
Każdy zaś nakazy wypełnia jak umie
I wierzy, że wierząc - nie musi rozumieć
Czemu krew przelewa i popioły wdycha.
Więc ów, kogo wiar tych oferta nie ruszy
Czyż nie ma duszy?