Rewers
Planeta robi nowy obrót jak jakby do góry nogami
Albo mój i twój byt to ambigramy
Garbate pokolenie pochylone nad jutrem
Ma plany niechlujnie naklejone na lodówkę
Głębokie bagno to moje Archem
Minuty płyną ale mają betonową taflę
Nietykalny albo to fatamorgana
Bo pragnienie wygranej omamia mnie jak sama wygrana
Kiedy nie wygrywam to nie mój dorobek
Dla wielu nigdy go nie było atlantyda
Pamiętaj dni ale tylko te piękne
Podpowiadają głowy do połowy pełne
To kim będę kierunkują drogi kręte
I błędne wokół mojego karku owinięte
Nie należy bać się zmian
Dygać nie należy zmiany
Nie należy bać się zmian
Mój świat do góry dnem do góry nogami (zmień to)
Stanę na głowie ale zmienię to
Rap wyrówna rachunki jak da na rachunki
Wygonię echo z mojej lodówki
Głębokie bagno to fatamorgana ta
Jak moja flota nigdy jej nie widziałem bo tylko się wydaje
Jak nie wygrywam no to nie to nie mój dorobek
Dla wielu go nigdy nie było (Adrian bywa)
Się nie martwię dna nie będę sięgał
Moja szklanka w górnej połowie pełna
To kim będę kierunkują drogi kręte
I błędne wokół środkowego owinięte
Głowa do góry nawet kiedy podłoga się wali
A niebo niedawno płakało bombami
Głowa do góry nawet kiedy podłoga się wali
A niebo niedawno płakało bombami
Będę nikim dla nikogo ale pierdolę to
Póki brat bratu bratem jam i mną
Póki obok ty twój paradoksalny byt
Gbyby ideały byłyby byłyby takie jak ty
Będę nikim dla nikogo ale pierdolę to
Póki brat bratu bratem jam i mną
Póki obok ty twój paradoksalny byt
Gbyby ideały byłyby byłyby takie jak ty
Nerwy brak wiary ile to warte
Nerwy brak wiary tyle dokładnie
To dla mnie planeta robi dobry obrót
Od kiedy moje wady nie biegają w kołowrotku
Górą był pech to odbiłem od niego
Wiara brała górę i miotała na prawo i lewo nią
Idę pod prąd to kroki a nie odpychanie
Tylko noga mi dna odbije to
Niedługo będę na fali
Aby być ponad i olać te barykady
Ty głowa do góry nawet kiedy podłoga się wali
A niebo niedawno płakało bombami
Ty głowa do góry nawet kiedy podłoga się wali
A niebo niedawno płakało bombami
Głowa do góry głowa do góry głowa do góry
Ja pewnie dalej będę nikim dla nikogo ale pierdolę to
Póki brat bratu bratem jam i mną
Póki obok ty twój paradoksalny byt
Gbyby ideały byłyby byłyby takie jak ty
Ja pewnie dalej będę nikim dla nikogo ale pierdolę to
Póki brat bratu bratem jam i mną
Póki obok ty twój paradoksalny byt
Gbyby ideały byłyby byłyby takie jak ty