
Rynek synek
Pamiętam z dzieciństwa okrzyk przecz z komuną
I mur który stał w Berlinie lecz runął
System który kopał po dupach który podupadł
System który szedł do celu po trupach
Tutaj podniosły nastrój przybierał na sile
Ludzie nie dali się uszczęśliwić na siłę
Ja byłem pod rodzinnym parasolem gdzieś tam w szkole
Kiedy przyszedł wolny rynek z nowym ustrojem
I szybko opadły podniosłe nastroje
kapitalizm kazał ostro walczyć o swoje
I powiedział że nie będzie rozpieszczał
Że nieliczni będą mieć ten dom na przedmieściach
I to dla większości to był zimny prysznic
Że ten system nie spełni oczekiwań wszystkich
Chcesz to wygrać nie czekaj na zasiłek to jest
Wolny rynek synek rusz tyłek
Rynek synek więc pozbądź się złudzeń
Farciarze spryciarze i sfrustrowani ludzie
Obrazy porażek że aż brakuje słów
To cena wolności która nie pokazuje dróg
System pełen sprzeczności o dwóch twarzach
Tej jasnej i tej która upokarza
Musisz grać z klasą a los będzie ci sprzyjał
Graj o swoje i nie zapomnij co to przyjaźń
Masz prawo wygrać obowiązek pomóc przegranym
Jeśli tak będziemy robić przetrwamy
I rewolucji nie musi robić żaden czubek
Zresztą jak che zawsze może wyjechać na Kubę
Ja wolę już jednak speców od PR
Od ministrów PRL z PZPR
A od czerwonych wolę już jankesów
To jest wolny rynek synek życzę sukcesu