Pokahontaz

Sory


Imprimir canciónEnviar corrección de la canciónEnviar canción nuevafacebooktwitterwhatsapp

Nie ma „sorry" nie ma „wybacz mi" nie ma „przepraszam"
Bo z doświadczenia wiem że to dla uszu pasza
Nie ma „sorry" nie ma „wybacz mi" nie ma „przepraszam"
Zmień słowo w czyn tak pięknie jak to ogłaszasz

Nie ma „sorry" nie ma „wybacz mi" nie ma „przepraszam"
Bo z doświadczenia wiem że to dla uszu pasza
Nie ma „sorry" nie ma „wybacz mi" nie ma „przepraszam"
Zmień słowo w czyn tak pięknie jak to ogłaszasz

Czasami mam tak że mam tego dość
Że kiedy chcę dobrze to wychodzi źle
Że gdy robię dla kogoś coś
To dla niego żadna nowość że przejdzie się
Wychodzi jak na złość i dochodzi do tego że
Się nienawidzę i wstydzę bo krzywdzę tych którzy są najbliżej mnie
Bądźmy w tej samej lidze gdzie gdy mówię A mówię B
Mówię do siebie całe Katowice potem przepraszam i tak to kończy się
Z kwiatami latam świecę oczami
Dzwonię przepraszam sms ami
Mijają lata i tak między nami
Chciałbym się zmienić i nie mogę za nic
Ani nie znani rozczarowani poumawiani zostają sami
Nie wiem co czują ale mniemam iż kiedy całują się z klamkami mnie mają za nic
Lub w dupę kłują artykułują pod powiekami
Rozszarpują mnie w myślach
Kto by pomyślał że tak mogę tak łatwo ranić
I za co? Za nic
Nie mogę się zmienić. Zmiany zmiany zmiany
Tak łatwo mogę omamić siebie ściemy ściemy ściany
Cztery pojebane
Palić sam
Same problemy dla nich
Dlaczego tak mam z natury i który raz o tym rozmawiamy

Nie ma „sorry" nie ma „wybacz mi" nie ma „przepraszam"
Bo z doświadczenia wiem że to dla uszu pasza
Nie ma „sorry" nie ma „wybacz mi" nie ma „przepraszam"
Zmień słowo w czyn tak pięknie jak to ogłaszasz

Nie ma „sorry" nie ma „wybacz mi" nie ma „przepraszam"
Bo z doświadczenia wiem że to dla uszu pasza
Nie ma „sorry" nie ma „wybacz mi" nie ma „przepraszam"
Zmień słowo w czyn tak pięknie jak to ogłaszasz

Mi się to śni czy vis à vis
Zamknięte drzwi za nimi „ci"
Chyba se kpi a może śpi
Tak wzrasta mi ciśnienie krwi
Po tylu latach zabawy w kata
Wciąż nie ma bata jak lek na katar
Tonę w schematach nie afirmatach
Masz mnie za brata czy za wariata
Ile na nie ile na tak
Gdy cała szklanka ma gorzki smak
Robi to mnie robi to jak
Mądry debila what the fuck
Nie jestem durniem więc powtórnie
Zachodzi Słońce jest pochmurnie
Mam tego potąd chyba się wkurwię
To nic nie doda na bank ujmie
Znowu przed nią rozmowy długie
Gdy mówił jedno robił drugie
A na domiar złego sam nie wiem
Czy tego czy jego nie lubię
Ale mówię „OK wszystko gra"
Powiedz B gdy mówisz A
Chyba wierzę że zmiana ta
Zastąpi kolejne „przepraszam za"
To wiara w ludzi czy naiwność
Przerastająca nawet mą sztywność
Jednak bezsilność i nagminność
Na koniec wznieca agresywność
Uczuciami szasta rani obelgami
Obraz to panicz między wierszami
Zaś mnie mami deklaracjami przeczy faktami

Nie ma „sorry" nie ma „wybacz mi" nie ma „przepraszam"
Bo z doświadczenia wiem że to dla uszu pasza
Nie ma „sorry" nie ma „wybacz mi" nie ma „przepraszam"
Zmień słowo w czyn tak pięknie jak to ogłaszasz

Nie ma „sorry" nie ma „wybacz mi" nie ma „przepraszam"
Bo z doświadczenia wiem że to dla uszu pasza
Nie ma „sorry" nie ma „wybacz mi" nie ma „przepraszam"
Zmień słowo w czyn tak pięknie jak to ogłaszasz

Człowieku ja nie robię tego na pokaz
W moim słowniku słowo „przepraszam" jest obok słowa „kocham"
Dla wszystkich moich ludzi nie mam nic prócz miłości
Jeśli kogoś kocham nie pozwolę by w to zwątpił
Chcę budzić się rano by móc spojrzeć w lustro
Zamieniam słowa w czyn tak by nie było za późno
Chodź nie wiem co mi to da
Gdy na psy schodzi cały ten świat
Jak karabin maszynowy celuję w Was
Bo mam już dosyć tych kłamstw
Które kryjecie za kurtyną
I stańmy wszyscy razem jak jeden brat
Musimy pozbyć się mas i prawda spłynie tu lawiną
Ja czuję że to naszych czasów jest znak
Z ust lecą słowa jak grad
By tak jak grad szybko zginąć
A Ty nie zapominaj już
I zdmuchnij cały ten brud