
Superukład
Kapela grała głośno i źle
Podłoga rwała spod nóg
Przy jednym stole tuż obok mnie
Przyjaciel dawny dziś wróg
Trzecie miejsce ziało pustką jak dom
Gdzie strych ogarnął zły duch
Jeszcze raz i jeszcze raz
Trzy butelki na dwóch
To był super układ ona i my
Ruda chudy i ja
Chudy ukradł Rudą i zwiał
Ja zostałem tu sam
Od początku znam go od lat
Pół na pół lepiej tchórz
Widzi cudze i wzbiera w nim gad
Ma to w genach i już
Ruda przyszła w środku lata jak deszcz
I krąg tęczy zza chmur
Brała mnie oj brała mnie
Na sto procent na mur
To był super układ ona i my
Ruda chudy i ja
Chudy ukradł Rudą i zwiał
Ja zostałem tu sam
Kelner śpi a lekcja trwa
Profesor chudy ma głos
To dzięki niemu ominął mnie krach
On odbił za mnie ten cios
Od początku wyczuł Rudą i wie
Że gorsza była niż zła
Może tak może nie
Znał ją lepiej niż ja
To był super układ ona i my
Ruda chudy i ja
Chudy ukradł Rudą i zwiał
Ja zostałem tu sam
Ruda chudy i ja
Ruda chudy i ja