
ten trueschoolowy
Joł twoje białe damy chcą się razem z nami bawić zdaj egzamin
Stary przyrzekali że tu będą a znikali
Ludzie którzy nie wiedzieli co jest co i jak nie palić
Jestem pierdolonym głosem pięc wiosen aż do dekady
Jestem tym zielonym grogiem który bombi twoje ściany
Typy patrzą zimnym okiem one chciałyby zatańczyć
Kurwy przeszywają wzrokiem jak jesteś za popularny
Wydałem pięć małych płyt
Za rogiem miałem z tym ambitne plany
Miałem to coś w sobie kiedy nosiłem niskie baggy
Dzisiaj zmiany i zmiany zobacz jak zajebiście stary
Typy z zimnej bramy chciałyby zatańczyć
Nieregularne wersy za stary by patrzeć na szesnastki
Za młody by szukać wife szukam WiFi na tej stacji w trasie
Nie masz żadnych zmartwień życie nie ma żadnych znaczeń
Nie oglądam TV żadnej stacji ani w prasie
Jestem w transie typie
Dziś nie zatańczę typie
Może tu nagram płytę a może wrócę na ulicę (a może wrócę na ulicę)
Mówili „nie wiesz co przyniesie życie"
Jestem normalny w tym świecie w którym jestem tylko chwilę
'00 skurwysynu nie szukam żadnych pomyłek
Weź to głośniej zrób
Fajny true school
A może wrócę na ulicę
Z północy na południe z zachodu na wschód
To mikrofon rozpalony to kartek tony nieraz ucieczki ze szkoły
A może wrócę na ulicę
No siemano wszystkim trochę w szoku co
Wielka piona dla Zeamsone'a bo w porządku gość
I pierdolę już te gadki pogadliśmy po sprawie
Zobacz jaki numer wyszedł chłopak rozpierdol conajmniej
I nie oceniam ksiązki po okładce oficjalnie
Wryte w banie oficjalnie
Twój prawdziwy na parkiecie i dziś w bramie
A te panie jebać nie chcę fanki w łóżku
Chcesz kurwa jakiś trap queen
Ja chcę fajny true school
Bądź rapowym klasykiem a nie hitem na weekend
Dla nich obiad to ogarnąć kurwa świnie na bibie
Niemożliwe to nie moje żyćko szmaty
Gadają o hajsie z rapu a ja nie chcę być bogaty
Chcę poznać kobietę dla której będę chciał
Ale z żadną się nie kumam także będę pewnie sam
Albo spotkam se anioła i się znów wpierdolę w klimat
Będzie buzię miała taką że się mogę zwijać
Z tego świata za nią i tak już zostało po mnie
Tyle słów, tyle rzeczy tyle ludzkich wspomnień
Umrę młodo a zostanę już na zawszę
Patrzę sobie luźno w lustro ze spokojem tańczę joł
Weź to głośniej zrób
Fajny true school
A może wrócę na ulicę
Z północy na południe z zachodu na wschód
To mikrofon rozpalony to kartek tony nieraz ucieczki ze szkoły
A może wrócę na ulicę