
To miasto nie śpi
Yeah oh Kubańczyk
Yeah yeah yeah oh oh oh
To miasto nie śpi dopóki nie śpią klienci oczy wciąż małe jak Jacki
Robię tu Jacki nocą odwiedzam apteki muszą usypiać mnie leki
Ej muszą usypiać mnie leki
Bo jak manekin wpatruję się ciągle w ten księżyc pisząc znów kilka chorych wierszy
Robię ten rap pasja od dziecka z muzyką przez świat
Gracze z oldschoolu jak szkoła ich świat był inspiracją w mej drodze do gwiazd
Wszystko poznałem kasyna i hajs ciągle rozkminy jak zdobyć ten świat
Wszystko poznałem bo kocham ten rap nic już nie walę bo kocham ten rap
A teraz all eyes on me ej all eyes on me
A ja znowu robię ten hit w studio płonie kolejny spliff
Tak mijają ciągle mi dni teraz Wawa pozdro szyny
Blachy ZS to my dobre wersy byku to my
Ej nieś mnie po nocach po ciągłych sztosach kręta do domu jest droga (droga)
Widziałem Boga który przemawiał o wszystkich moich nałogach
Zepsuta głowa na dzielni browar teraz na beatach jak broń atomowa jak ty
To jest mój wokal to jest mój wokal zjadają ten rok moje słowa (słowa)
Zjadają słowa bo od dzieciaka to jeden plan miałem rymować
A chcę przedawkować ten hip hop a nie to co chce mnie tu ciągle rujnować
To jest ten przekaz dla ciebie dzieciak nie wpadnij w letarg bo zło cię tam czeka
To jest o szarych ulicach z których lepiej mordo uciekać jak nie masz na niej człowieka
To miasto nie śpi dopóki nie śpią klienci oczy wciąż małe jak Jacki
Robię tu Jacki nocą odwiedzam apteki muszą usypiać mnie leki
Ej muszą usypiać mnie leki
Bo jak manekin wpatruję się ciągle w ten księżyc pisząc znów kilka chorych wierszy
Patrzę przez balkon na miasto które jest zmęczone jak my
Ale i tak nie śpi nigdy dlatego że goni swoje sny
Ja polewam gin polewam gin gdy jara się spliff jara się spliff
Wklejony w kanapę wklejony w kanapę patrzę na tą bitch patrzę na tą bitch
Każdy chce być rich każdy chce być rich jak illuminati jak illuminati
Dlatego podwórka tu są ciągle w akcji tysiące transakcji każdy chce mieć kafli
W głowie paranoje że ktoś się patrzy przeszedłem przez jardy skuli w kajdanki
Teraz bransoletki ze złota stary teraz bransoletki ze złota w kary
Dalej idę za snami choć gonią koszmary nie brakuje wiary nie łapie paraliż
Lecimy po swoje zwiedzamy nocami ulice te bramy i brudne traphouse'y
Lepiej uważaj jeżeli chcesz tańczyć jeden zły krok no i zmiata cię z planszy
Mam swoich ludzi tu na tych ulicach latamy w ekipach omijamy przypał
Może być lipa jeśli pies zapyta więc pamiętaj cisza pamiętaj cisza
Nikt tu nic nie wie niczego nie widział znów nie usypiam bo miastem oddycham
To miasto nie śpi dopóki nie śpią klienci oczy wciąż małe jak Jacki
Robię tu Jacki nocą odwiedzam apteki muszą usypiać mnie leki
Ej muszą usypiać mnie leki
Bo jak manekin wpatruję się ciągle w ten księżyc pisząc znów kilka chorych wierszy