Centrala 57

Trawestacja Za Dwa Grosze


Imprimir canciónEnviar corrección de la canciónEnviar canción nuevafacebooktwitterwhatsapp

Kraju mój kraju marny
Solidarny ofiarny
Tak szlachetny że boli że nic
Moja knajpa rzecz dziwna
Ma na imię Ojczyzna
Tylko płakać zawracać i wyć

Ona to czy nie ona
Ta jedyna wyśniona
Wymarzona w zabawie i w szkle
Gdy ją widzę podrywam
Z próżni w puste przelewam
Napój Bogów niepamięci i sen
Jakby to właśnie ona
Wciąż pijana szalona
Zaznaczyła cierpienia i ból
Nawet nie wie na pewno
Że to wszystko jest przez nią
Choć w zabawie

I teraz to wiem

Patrzę dalej jest pralnia
Na niej napis Onania
I alkohol choć honor i Bóg
Stoi rząd głodnych gardeł
Nie golonych z pogardą
Wyczekują aż zdarzy się cud
Mijam znanych meneli
Wczoraj byli w kościele

Wciąż stękają że
Żydzi że rząd
Jest consensus, wróg z partią
Są spotkania z psychiatrą
I ucieczka wiosełko na prąd
Jedni wstają przed czwartą
Drudzy wiedzą nie warto
Lecz tramwaje zabębnią o bruk
Po piętnastej z syreną
Z woskowaną anemią
Wylękniony przedziera się lud
Przez szkaradne ulice
Wciąż zalane piwnice
Poprzez szary ceglany ich trud
Piąta pięć Polak wstaje
A po pracy sprzedaje
Rozpracuje swą flaszkę na pięć

Ona to czy nie ona
Ta jedyna wyśniona
Dziś stłamszona w zabawie i w szkle
Gdy ją widzę podrywam
Z próżni w puste przelewam
napój Bogów, niepamięci i sen
Jakby to właśnie ona
Wciąż pijana szalona
Zaznaczyła cierpienia i ból
Nawet nie wie na pewno,
Że to wszystko jest przez nią
Choć w zabawie

I teraz to wiem

Żyje gdzieś na przedmieściach,
W czterech ścianach u teścia
Mieszka ona, dziadkowie i zięć
Kraju mój lat dziecinnych
Tu i biedak jest winnym
Ona dziwką on kończy się
Kraj gdzie wódka jest Bogiem
Wiara w Boga nałogiem
Mówią że bluźnię
Czy na pewno
Nie wiem
Ale nikt nie jest winny
Że zatańczy dziś z innym
Zgięty w łokciu znajomy Ci gest
Kobiet z myślą o zupie
mężczyzn śniących o dupie
A więc będą dziś rżnąć ją na fest
Polsko
Czy chcesz

Ona to czy nie ona
Ta jedyna wyśniona
Dziś stłamszona w zabawie i w szkle
Gdy ją widzę podrywam
Z próżni w puste przelewam
Napój Bogów niepamięci i sen
Jakby to właśnie ona
Wciąż pijana szalona
Zaznaczyła cierpienia i ból
Nawet nie wie na pewno
Że to wszystko jest przez nią
Choć w zabawie

I teraz to wiem