
Uważaj, hej uważaj!
Uważaj oh
Powiedz kto na sankach zimą w zeszłym roku
Zjechał na ulicę prosto pod samochód (że minął cię to cud)
A brakowało tak mało ciut ciut
Powiedz kto na desce jeszcze wczesną wiosną
Skoczył z krawężnika pod autobus prosto (kierowca wybiegł zły)
Wygrażał palcem krzyczał „hej ty"
Uważaj hej uważaj
Mama co dzień to powtarza
Uważaj hej uważaj
A ty nie chcesz słuchać jej
Powiedz kto z tramwaju skakał w pełnym biegu
Po to by się potem chwalić wśród kolegów (a szpital był o włos)
Podarte spodnie i rozbity nos
Miałeś sporo szczęścia sam wiesz o tym dobrze
Teraz czas najwyższy żeby wreszcie zmądrzeć (ej ty zastanów się)
Następnym razem to skończy się źle
Uważaj hej uważaj
Mama co dzień to powtarza
Uważaj hej uważaj
A ty nie chcesz słuchać jej
Uważaj hej uważaj
Na prostej drodze i na wirażach
Uważaj hej uważaj
Bo dojedziesz do lekarza
Oh oh oh
Chyba zmądrzeć czas (pomyśl o tym raz)
Chyba zmądrzeć czas (chyba pora)
Jedna głupia myśl (i już raz dwa trzy)
Czeka biały gips (u doktora)
Uważaj hej uważaj
Mama co dzień to powtarza
Uważaj hej uważaj
A ty nie chcesz słuchać jej
Uważaj hej uważaj
Na prostej drodze i na wirażach
Uważaj hej uważaj
Bo dojedziesz do lekarza
Mama co dzień to powtarza
Że dojedziesz do lekarza
Uważaj (uważaj)
Uważaj (uważaj)
Uważaj