
Wodnikus
Wpisani w to miasto jak tatuaż w skórę
Odliczamy miesiące od lata do lata
Jesienie sztormowe i zimy ponure
Odpłyną, gdy wiosna powróci skrzydlata
Raz w roku od żagli odbija się echem
Muzyka gitar niesiona na falach
Wodnikus przez morza poezji wędruje
Zdziwionym mewom nie dając spać
Kołobrzeg przyciąga jasnym światłem latarni
Wędrowców w pociągach pełnych głodnych nut
Szacunek dla morza dziś w wiersze zamienia
Z plecaków wyciąga opowieści z dalekich gór
Z ciepłym wiatrem powrócą dziś dobrzy znajomi
Znów piosenki popłyną stare jak świat
Uśmiechy, czasem łzy słone jak morska woda
Tak trwamy w muzyce niezmiennie od lat