
Z wrześniowym deszczem
Spadłaś mi z nieba z wrześniowym deszczem
Nim górskie stoki buk poczerwienił.
Spadłaś mi zanim zdążyła jeszcze
Jesień zielenie w złoto przemienić.
Zima minęła bajkowo, biało
Ciepło twych dłoni wciąż przy mnie było,
Nic to, że śniegiem świat zasypało,
Bo w sercach jeszcze ciągle się tliło
Ptaki zza siódmej góry wróciły
Jak liście buków, na swoje miejsce.
Tylko w kałużach sam się przeglądam
I szukam twoich śladów w alejce.