A miałeś przyjść


Gdy ciebie nie ma jest mi tak
Jak gniazdu które rzucił ptak
I dłonie me wypełnia chłód
I niosę go przez domu próg
I niosę go przez domu próg

A miałeś przyjść z niebieskich łąk
Nasypać gwiazd do moich rąk
A miałeś przyjść z zielonych pól
A miałeś przyjść i teraz kto
A miałeś przyjść i teraz kto

Kto zetrze chłód z mych pustych rąk
Przywoła noc i słońca wschód
Ugłaska lód tych czterech ścian
Napoi żal nakarmi głód

Gdy ciebie nie ma jest mi tak
Jak łodzi której wzięto wiatr
Do oczu mych podchodzi mrok
I pachnie jak twych włosów lok
I pachnie jak twych włosów lok

Kto zetrze chłód z much pustych rąk
Przywoła noc i słońca wschód
Ugłaska lód tych czterech ścian
Napoi żal nakarmi głód