Aniołki


Niebo całe usrane aniołami
Okna zroszone deszczem
Telefon nie dzwoni a za oknami
Nie do końca umoczeni jeszcze
Widelec co rano szczerzy swe zęby
Dzwonią zębami jego koledzy
Telefon nie dzwoni a za oknami
Nie do końca obudzeni jeszcze

I znów nowy dzień
A ja stoję pod parasolem moknę
I znów nowy dzień
Nie straszne mi kwaśne deszcze słodkie
I znów nowy dzień
A ja stoję pod parasolem moknę
I znów nowy dzień
Nie straszne mi kwaśne deszcze słodkie

Wskazówki zegara elementy
W machinie codzienności dnia
Anioł czy diabeł jest tu kierownikiem
To wykrzywia co się da
Piąta piętnaście i kalendarze
A w sercu ciężar poranku dnia
I nucę w radio piosenkę krzywo
By wyprostować co się da

I znów nowy dzień
A ja stoję pod parasolem moknę
I znów nowy dzień
Nie straszne mi kwaśne deszcze słodkie
I znów nowy dzień
A ja stoję pod parasolem moknę
I znów nowy dzień
Nie straszne mi kwaśne deszcze słodkie

Autobus odjechał nie z tego przystanku
Halo halo halo halo
Autobus odjechał nie z tego przystanku
Halo halo halo halo
Autobus odjechał nie z tego przystanku
Halo halo halo halo
Autobus odjechał nie z tego przystanku
Halo halo halo halo
Autobus odjechał nie z tego przystanku
Halo halo halo halo
Autobus odjechał nie z tego przystanku
Halo halo halo halo