Apokalipsa
Ciosami świateł ciemności rozciął
Blask stutysięczny nożowy zamach
I noc podźgana elektrycznością
W oślepiających stanęła ranach
Kto idzie Bokser
I chwali Pana wrzask apostołów
Kto idzie Bokser
I chwali Pana wrzask apostołów
Kto idzie Bokser
I chwali Pana wrzask apostołów
Kto idzie Bokser
I chwali Pana wrzask apostołów
Zorzo zbrodnicza tęczo pożarna
O fajerwerku bożka Philipsa
Jakich objawień pali się barwna
Amerykańska apokalipsa
Kto idzie Bokser
I chwali Pana wrzask apostołów
Kto idzie Bokser
I chwali Pana wrzask apostołów
Kto idzie Bokser
I chwali Pana wrzask apostołów
Kto idzie Bokser
I chwali Pana wrzask apostołów
Kto idzie Bokser
W kułakach ołów
Zęby na wierzchu zbawiciel nowy
I chwali Pana wrzask apostołów
Z krwawo rozdartych szczęk kwadratowych
Kto idzie Bokser
I chwali Pana wrzask apostołów
Kto idzie Bokser
I chwali Pana wrzask apostołów
Kto idzie Bokser
I chwali Pana wrzask apostołów
Kto idzie Bokser
I chwali Pana wrzask apostołów