Bledną


Rumiane mordy które znam ze zdjęć
Dziś jakby sepią ktoś filtrował je
Szczyptą pokory sypię im łby swój też (posypuję znaczy)
Jesteśmy równi wtem jak kwiaty czy może drzewa jakieś
La la la łou (czy może drzewa jakieś)
La la la łou (czy może)

Kobiety których nie mogłem mieć
Mężczyźni którymi chciałem być
Najlepsi kumple co chcieli się lać
Ci których miałem się bać
Kobiety których nie mogłem mieć
Mężczyźni którymi chciałem być
Najlepsi kumple co chcieli się lać
Ci których miałem się bać
Bledną
Ich twarze bledną
Bledną
Bledną
Ich twarze bledną

Tyle dusz tyle jap
Stary wróg dawny brat
Pierwsze love drugi seks
Chłonie sztorm nikną w tle
Tacy ważni tacy pewni
Bliskie panny dalsi krewni
Po upływie czasu jak ponury happening
Że ktoś ich zdanie cenił
Jakiś ksiądz jakiś teacher
Jakiś Piotr jakiś Zbyszek
Autorytet trotuaru sięgnął blednąc ohydne klisze
Wryli się w pamięć w latach zerotrzy czy trzysiedem
Które chybione wzorce bardziej spustoszyły teren
Nie wiem

To nie tylko ludzie też lokale i trasy do nich
Okalecz z nich frazy kronik a padniesz daleko jabłoni
Jak dom po babci którego nie odwiedzę
Bo nie gadamy z tymi ludźmi od 'nastu lat
Ten dom też blednie choć znam w nim każdy kąt
I każdy po dziadku blat w przypadku strat
Napisz co czujesz to humor poprawia
Więc szlifuję ten temat
Bo odkąd pamiętam to ktoś mnie zostawia
Dziś ja zostawiam nowy track djom
A tamci bledną sinieją

Kobiety których nie mogłem mieć
Mężczyźni którymi chciałem być
Najlepsi kumple co chcieli się lać
Ci których miałem się bać
Kobiety których nie mogłem mieć
Mężczyźni którymi chciałem być
Najlepsi kumple co chcieli się lać
Ci których miałem się bać
Bledną
Bledną
Bledną
Bledną
Ich twarze bledną