Byczek Fernando


Tę historię każdy zna
Lecz na nowo ją opowiem wam
Żył w Hiszpanii romantyczny byk
Który spokój cenił tak jak nikt
Grzeczny byk miły byk
Cenił spokój tak jak nikt
Lubił spokój tak jak żaden byk

Raz na łące sobie siadł
Wąchał kwiatki wśród wysokich traw
Aż tu nagle rozzłoszczony bąk
Prosto w ogon aj ukąsił go
Skoczył byk miły byk
Pędzi tak aż ziemia drży
Pędzi tak aż cała ziemia drży

Drogą czterech panów szło
Przystanęli i ujrzeli go
Zawołali chórem co za byk
Jaki groźny jaką minę ma
Groźny jest siłę ma
Taki byk potrzebny nam
Na corridę jest potrzebny nam

Co to za byk co to za byk
Cała corrida z podniecenia drży
Co to za byk skąd się tu wziął
Sam torreador się ze strachu trząsł

Ajajaj jak on się trząsł

A Fernando sobie siadł
Wąchał kwiatki z kapeluszy pań
Nie pomogły płachty ani krzyk
Nie mógł zmusić go do walki nikt
Kwiatki wciąż wąchać chciał
Już naturę taką miał
Już naturę widać taką miał

No bo to był chyba polski byk