Do nieba
A my na złość rozmnożymy się
Na chudy na państwowy wikt
Na suchy chleb i obierzyny
Tego nam nie zabroni nikt
A my na noże na języki
W łachmanach w butach co jak psy
Wyszczerzą gwoździe w warkot dziki
Mieszając błoto krew i łzy
A my na złość rozmnożymy się
Na chudy na państwowy wikt
Na suchy chleb i obierzyny
Tego nam nie zabroni nikt
A my na pięści my pod prąd
Głodni a syci niezliczeni
W ściśniętych sakwach brudnych rąk
Do nieba naznosimy ziemi
Do nieba do nieba
Do nieba naznosimy ziemi
Do nieba do nieba
Do nieba naznosimy ziemi
Do nieba do nieba
Do nieba naznosimy ziemi
Do nieba do nieba
Do nieba naznosimy ziemi
Do nieba do nieba
Do nieba naznosimy ziemi
Do nieba do nieba
Do nieba naznosimy ziemi
Do nieba