Eurydyko nie zapomnij
Pamięć jak ekran, odsłania mi film
Włącza się jak magnetowid
Cienie się schodzą na piknik Jak dziś
Brzmią zabłąkane ich glosy
Nagle łapię się na tym, że rozmowa trwa
Choć ze zdjęć, tak jak z serca, starłem kurz
Życie próżni nie znosi wilcze prawa ma
Nieobecni nie mają racji już
Gdy oglądam się wstecz, nie pamiętam co złe
To co było miało sens, choć minęło niby sen
Eurydyko, nie zapomnij Mnie
Wciąż mi się zdaje, że dzwonisz do drzwi
Twoja sylwetka majaczy
Włosy jak zawsze, ściągnięte masz w tył
I w noc odchodzisz bez płaszcza
Jestem pewien że czekasz, tak jak gdyby nic
Choć ty niby umarłaś dla Mnie już
W oczach każdy mam detal, każdy twarzy rys
Jakbym do bram Hadesu znalazł klucz
Gdy oglądam się wstecz, nie pamiętam co złe
To co było miało sens, choć minęło niby sen
Eurydyko, nie zapomnij Mnie
Choćbym upadł na dno, zrobię piekłu na złość
Będę cieniem Twego snu bluszczem, co porasta grób
Eurydyko, nie zapomnę Cię
Gdy oglądam się wstecz, nie pamiętam co złe.
To, co było miało sens, choć minęło niby sen
Eurydyko, nie zapomnij Mnie
Choćbym upadł na dno, zrobię piekłu na złość
Będę cieniem Twego snu bluszczem, co porasta grób
Eurydyko, nie zapomnę Cię